kamila307
komentarze
Wpis który komentujesz:


Wróciłam.
Było fajnie.
Być może "fajnie" nie jest najlepszym określeniem tego wszystkiego co się tam działo, bo jest takie banalne, ale lubie słowko "fajne" więc niech zostanie tak że było fajnie.
Było fajnie.
Było bardzo fajnie. :)

W prysznicu leciała zimna... Nie! Zimna to na pewno złe określenie. LODOWATA, NAJBARDZIEJ LODOWATA Z LODOWATYCH! woda.. brr! do teraz jak pomyślę o tym przysznicu to przechodzą mnie ciarki, ale przecież musiałam się wykąpać. Przemarzłam do kości, doznalam "przemarznięcia wewnętrznego" :) Przez dobre 2 godziny leżałam w dresach i bluzie pod śpiworem, trzęsłam sie z zimna i dochodziłam do siebie. Pomyśłalam wtedy "Jeśli jutro też będę zmuszona do tego aby wziąć przysznic, pójdę nad jezioro. Tam na pewno jest cieplejsza woda. Choćby miał padać deszcz, wolę to, niż ten prysznic" i właściwie to następnego dnia prysznic też by sie przydał, ale zrezygnowałam, postanowiłam ze jakoś to przeżyję. Przeżyłam... po przyjeździe do domu wzięłam chyba najdłuższy prysznic w moim życiu:)

Na biwakach polecam o 3 w nocy bułki z pasztetem paprykowym. Potrafią zdziałać cuda. Zapomina się o "przemarznięciu wewnętrznym", o tym że wszyscy dobrze sie bawili podczas gdy kiedy ja dochodziłam do siebie w dresach pod śpiworem, zapomina sie o wszelkich złych sytuacjach... po prostu cuda! Oczywiście potrzebne jest do tego jeszcze odpowiednie towarzystwo. Wystarczy najlepsza kumpela, + siostra też może być. Zresztą każdy może sobie dobierać towarzystwo jakie chce. W moim przypadku była to najlepsza kumpela, siostra i człowiek, który jeśli by mogł przespałby całe życie, który leżał na łóżku obok i oczywiście... spał :) Bułeczki można zapijać sokiem brzoskwiniowym, albo z czerwonych pomarańczy. Z czerwonych pomarańczy lepszy ale człowiek z łóżka obok go sobie przywłaszczył, kiedy to akurat przebudził się na chwile :) Po takim spotkaniu przy bułeczkach spokojnie można położyć się spać, śpi się całkiem dobrze.
Polecam! :)

I kiedy już sie tak obudzi następnego dnia, dość wypoczęty, można całkiem przyjemnie spędzić dzień, zaczynając od -Gorącego Kubka- ze wszystkimi którzy już wstali, poprzez następny -Gorący Kubek" z człowiekiem z łóżka obok , który oczywiście wstał później niż wszyscy, spacer nad jezioro z siostra i człowiekiem z łóżka obok, obejrzenie 3 odcinkow "Lost" na laptopie, krótką drzemke, granie w karty, kończąc na szaleniu na parkiecie do godziny 6 rano:) Aha! potem jeszcze były opowieści o pewnym człowieku który jest prawie całe życie kierowcą autobusu.Opowiadali: człowiek z łóżka obok i pewien tymczasowy żołnierz :). Słuchały: ja i siostra :)

Niedziela dniem sprzątania była, więc nie ma co się rozpisywać na ten temat :)
Poza sprzątaniem dane było mi również usłyszeć kilka komentarzy dotyczących życia i różnych sytuacji jakie miały miejsce przez te 3 dni autorstwa syna kierowcy autobusu. Tak tego kierowcy z opowieści sobotniej nocy a właściwie niedzielnego poranka. I nikt kto nie zna owego syna nie bedzie wiedział jak prześwietny klimat panował podczas tych komentarzy i opowieści wszelkiego rodzaju. Mogę tylko powiedzieć żę miałam bóle brzucha ze śmiechu.

Oczywiście podczas tych trzech dni padła niezliczona ilość prześwietnych tekstów, większość z nich pamietam, ale nie ma sensu ich tu zamieszczać, ponieważ tylko w tych jedynych zaistniałych tam sytuacjach nabierały one swojej wyjątkowości i "prześwietności" :)

Podsumowując:
ocena: hmmm chyba nie przesadze, podobało mi się a więc niech bedzie 5/5 :)

I słucham Elvisa sobie teraz... a co...
:)

Bajo!


K.




Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
freeda | 2006.08.13 23:07:54

no prosze, prosze ;)) napewno bylo fajnie ;P zazdroszcze ;))