Wpis który komentujesz: | "Take a risk Take a chance Make a change And breakaway" Nie wiem, jak to się stało, ale wpadła mi ta piosenka w ucho. Tu bym jeszcze dodała fragment z książki "Pod słońcem Toskanii" Frances Mayes: "A co, gdybyś nie była niezdecydowana? Jesteś wolna od zwątpień? Więc nazwij to podnieceniem". I możemy jechać dalej. Czyżby? Gówno. Dalej w miejscu. Czerwone. Stój! Zielone. Krok w przód? Nie! Stój! Jesteś gotowa? Jesteś pewna? Czy może chcesz, bo inni idą? Zastanów się. To poważna decyzja. Możesz tu stać i mieć to, co masz. Czy aby na pewno chcesz zaryzykować i postawić nogę dalej? A może by tak cofnąć się do tyłu, przystanąć na chwilę i znów podejść? Może inne powietrze, pogoda, korzystniejszy biorytm? Przemyśl to dwa, a nawet trzy i cztery razy! Czy chcesz zaryzykować i poświęcić to, co masz? A co tak właściwie masz? Trochę shitu tu i ówdzie. Nic stabilnego, nic mądrego, nic dobrego, nic. Trochę przyjemnego, trochę bezpiecznego, trochę niepewnego (?). A co przed sobą? Co da ten krok dalej? Co Ci da? Co tam masz, za przejściem? No co? Warto? Nie podejmuj dezycji teraz. Zastanów się. Czy warto ryzykować? Pytam: czy warto zaryzykować? Odpowiedz sobie sama. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |