taaaa....
tak jakos dziwnie bo siedze w domu i troche sie nudze ale nawet nie chce mi sie włączyc komputera żeby coś nabazgrolić....
odnośnie poprzedniej notki: ze wszystkim się wyrobiłam i jeszcze po drodze na egzamin śniadanie zjadłam a pan egzaminator wróbel jest za przeproszeniem dobrze pierdolnięty w łeb i mimo że wszystko zrobiłam dobrze to ten mnie oblal za to że nie potrafiłam pokazac świateł pozycyjnych lewych i prawych osobno...
a skąd ja za przeproszeniem kurwa mać mogłam to wiedzieć skoro nie we wszystkich samochodach to wystepuje?
ach się zdenerwowałam strasznie...
no ale cóż... życie... kase mendy koszą straszną...
a poza tym to nic ciekawego poza tym że byłam na imprezie po której obudziłam sie z całkowicie zatkanymi drogami oddechowymi i tak do dzisiaj chodze i smarkam (to juz z trzy dni będzie[ale powoli mi przechodzi już]) ale nie to jest najważniejsze...
czy możecie sobie wyobrazić żeby pewna panna mająca lat 19 niby z tajniaka wylewała piwo pod siebie za siebie itd.?
no poprostu laska mie rozwaliła na łopatki! tak marnowac pyszne piwko.....
no ale sie za bardzo rozpisałm to kończe see ya