Wpis który komentujesz: | 8:05 powrot z almodovara internetu brak, ale trzeba napisac cos, bo zeby i tak bylo, najwyzej sie wklei potem, jakos, zaraz zeby uchwycic kwintesencje tego co mna wstrzasnelo a najmocniej wcale nie wstrzasnal mna jakis tam ojciec, ktory nie byl ojcem, ktory chcial zgwalcic corke, ktora nie byla jego corka i nie kobiety hiszpanskie i nie zle wychowanie... nie przeplatanka oczyszczenia z pograzaniem, nie odbijanie pilki kto winny, nie wykorzystywanie, nie jacys tam ksieza, dramat na wiecej niz trzy skrzypce, o nie nie prostytucja, aids czy cos innego i zeby smieszniej bylo, nie wstrzasnelo mnie to co inni ludzie tak z namaszczeniem podkreslalai, znawcy 'psychologa kobiet' o nie, nic z tych rzeczy bo mnie wstrzasnal najbardziej Marco, tak ten od 'porozmawiaj z nia' od momentu kiedy podwozil Lyidie... od tego momentu jak prowadzil... bo mi sie tez zdarzyl taki Marco i tez nie porozmawialismy i ja tez mam cos z Marciem, bo tez z Toba nie porozmawiam i mowcie, co chcecie, ale jak dotad ze wszystkiego w Almodovarze do lez, do spazmow, wyrzutow sumienia, zastanawiania sie i do miliony innych rzeczy doprowadzil mnie jeden watek, a raczej wyglad jednego bohatera, jego zachowanie bo tak bardzo mi jest ona znane i tak bardzo wiem, ze ktoregos dnia powroci i tak bardzo wiem, ze to bedzie jeden z tych watkow, ktore powracaja w pewnych okresach do mnie, a ktore z roku na rok redukuje i nie zebym kochala kiedykolwiek tego Marca, ktorego znam nie zeby mi sie podobal szczegolnie nie zeby byl w innym wieku to wszystko nie tylko te rysy twarzy, to zachowanie, to odraczanie rozmow, to unikanie i to beztroskie szczescie, ktore z tego powodu na nas splywa... bo zeby nie bylo, ja tez bywam Marciem... ktory mysli czy wybrac pewien nr, ale po sekundzie sie rozmysla, bo nie wiem, czym mozna zaczac rozmowe, ktore nie chce sie odbyc od dawna ale zeby ktos nie pomylil sie... to sa dwie odmienne postacie i wcale zyja w jednym miescie a raczej zyly, bo sie jedna przeniosla, a moze nawet i obie a wiec... znow wyszlam na egocentryka, ktory najmocniej ryczy jak zobaczy albo siebie albo czesc swojego swiata |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |