Wpis który komentujesz: | Sporo bylo ostatnio podrozowania. Projekt toczyl sie w Londynie, pare dni w Berlinie i pare w Paryzu a wszystko to zza Weneckiego lustra. W kazdym z miast sposobnosc przyjrzenia sie dzieciakom i mlodziezy ze zblizonych grup wiekowych. Te niezwykle kontrasty... Angielskie dzieciaki zjadaja tone slodyczy w ciagu 1,5 godziny, dla nich to prawie jak konkurs kto potrafi zjesc wiecej. Niemieckim dzieciakom slodyczy w ogole nie wolno podawac (podobno takie prawo) i moga je dostawac tylko w domu a Francuzkim lakocie wydziela sie unikajac i nadmiaru i wspolzawodnictwa. Anglicy potrzebuja duzo wiecej czasu niz Francuzi czy Niemcy zeby przelamac sie i zaczac glosno wypowiadac. Czesciej tez analizuja czy dobrze wypadna ze swoja odpowiedzia, czy moze lepiej siedziec cicho. Niemcy odpowiadaja swobodnie, ale w bardzo zorganizowany sposob – reka w gore i czekaja na przyzwolenie. Francuzi chetniej angazuja sie w swobodne dyskusje i wyrazaja swoje opinie nie ogladajac sie na innych i nie czekajac na zezwolenie. Niemiecki dzieciak w wieku dziewieciu lat wie juz dokladnie ile co kosztuje w sklepie. Potrafi w zwiazku z tym ocenic czy cos jest drogie czy nie i wie dokladnie jakie ma szanse dostac to od rodzicow. Anglicy i Francuzi pozostaja raczej w blogiej cenowej nieswiadomosci ale potrafia rownie szybko ocenic czy cos jest warte zachodu starania u rodzicow czy nie. Miasta stanowia podobny kontrast jak dzieciaki: - Berlin ze swoja ponura historia, dzis w pelni blasku bez wstydu ukazuje w swietle jupiterow pomniki chwaly i nie-chwaly. - Zabytkowy Paryz jak zawsze wspolczesny i modny – doskonaly melanz starych i nowych czasow. - Londyn – wciaz taki sam, troche archaiczny w swej doskonalosci kontrastujacy z rwacym zyciem siedmiomilionowej metropolii. W jedna jedyna niedziele jest chwila oddechu na Paryski spacer. Idziemy na niezawodne i zachwycajace Sacre Coeur. Akurat w ten jedyny weekend w roku odbywa sie festiwal wina. Masa budek z roznych regionow oferuje wina, sery i lokalne potrawy. Prawdziwy raj dla podniebienia. Stoisko z nalesnikami obsluguja 2 Polki. Stanowia przwdziwy tandem – jedna obsluguje po francusku, druga po angielsku. Crepes dla kazdego! Przyjechaly 6 lat temu ze Slaska. Zajmuja sie dziecmi, domami, pracowaly w dyskotece – ale za glosno i pozne godziny pracy, na nalesniki zalapaly sie przypadkowo jak i na wiele innych dorywczych robot. Do kraju nie chca wracac, raczej mysla dokad jeszcze by pojechac, we Francji zostac bowiem tez nie chca... . . . . . |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |