chyna
komentarze
Wpis który komentujesz:

Ludzie sa dziwnymi stworami.
Smieja sie z tego, co ich dotyczy. Nawet nie mowie teraz o poprzednim moim wpisie, tylko w ogole. Smieja sie ze smierci, a sami umra. Smieja sie z otylych, z garbatych, patrza katem oka na niepelnosprawnych mocno zeszpeconych, czy nawet takich "przecietnych", a kazdego z nas (odpukac,0) moze spotkac nieszczescie. Po ulicach szarzuje wielu pijanych kierowcow. Dzis mam nogi. Mam oczy i jezyk. I wydaje mi sie, ze tak bedzie do konca zycia. A jesli nie? Jesli jutro walnie we mnie tramwaj?
Wiecie, jak widze wtedy swoja przyszlosc?
Nijak.
95% miejskich srodkow lokomocji na jakie trafiam nie jest przystosowanych do zabierania osob niepelnosprawnych. Wiekszosc wejsc do sklepow, do domow, do czegokolwiek.. Az sie boje pomyslec, co by bylo, gdyby jakis pan K. nie zatrzymal sie na swiatlach. Jesli bym przezyla bylabym kaleka. Boze, ja nawet sobie nie wyobrazam, jakbym miala skorzystac z wlasnej lazienki. Ale kazdemu sie wydaje, ze jest "bezpieczny". Wiec nie ma litosci dla odmiennosci. Moze bezkarnie naigrywac sie z cudzego nieszczescia. Nikomu nie zycze, by przekonal sie, jak to jest takowego nieszczescia "dostapic".
Ostatnio nawiedzaja mnie dziwne mysli. Przypomina mi sie to z samospaleniem. Slyszeliscie? Pewnie tak. Rzadko bo rzadko, ale ma miejsce cos takiego, jak samospalenie. Czlowiek pali sie, zapala sie nagle i spala doszczetnie, z tym, ze nie spala sie nic wokol. Robiono wiele badan. Pozostaje zagadka, czemu, dlaczego, jak. Ktos nawet skrecil swieczke z ludzkiej skory, zeby udowodnic, g.... mu wyszlo z tego udowadniania (zagadka nadal pozostaje zagadka,0), a calosc byla okropna. Tak czy owak. Ktos rzucil pomysl, ze samobojcy (niedoszli, a moze doszli...,0) tak pragna swojej smierci, ze moze szybciej u nich dojsc do samospalenia, niz u ludzi, ktorzy pragnac smierci - nie pragna. Tym bardziej zagadkowe jest, czemu samozaplonowi uleglo male dziecko, ale nie bede teraz poruszac tego tematu. Chodzi mi *tylko* o to, ze ostatnio pewna mysl chodzi za mna jak upior, tyle, ze zamiast wyszukiwac co i raz to nowsze tortury stosuje najprostrza - laskotki. Gdy przechodze przez ulice od jakiegos czasu (nie przez jedna od jakiegos czasu, ale przez rozne ulice od jakiegos czasu,0) gosci w mojej glowie w tym momencie mysl: "No dalej, przejedziesz mnie, co? No dalej, no. Moze ci sie uda". Pale przegielam ostatnio, gdy widzialam katem oka, ze dla samochodow zapala sie zielone (piesi mieli juz dawno czerwone,0) i weszlam wtedy na ulice. Ja nie chce zginac! Ja chce zyc. To jak .. nie wiem co. Moze uciekam przed samotnoscia w ten sposob. Aplikuje sobie "rozrywke". Na bangee bym nie skoczyla, bo zawal od razu, ale taka "rozrywka", no coz.. Prowokuje ludzi, ktorych nie znam. "No dalej, dalej, no co, przejedziesz mnie?" w swiatla samochodu z naprzeciwka.
Tak. Wiem. To chore. Kaftan bezpieczenstwa i do psychiatryka.
Tyle, ze ja tam nie pasuje. Bo nie jestem chora psychicznie. No.. troche. Najpowazniejsza sprawa to moja wrazliwosc, ktorej nie moge "zwalczyc" ni cholery. Przez nia cierpie emocjonalnie. A tak wszystko jest spoko.
A tak poza tym to wszyscy w domu.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
poland | 2007.05.15 12:30:08
Best Site! buy phentermine