Wpis który komentujesz: | Swoja kadencje zaczelem jako malutka komoreczka, w brzusiu mojej mamusi. I do tej pory tam jestem. Gdy tylko moja mamusia dowiedziala sie o moim istnieniu chciala zrobic mi krzywde. Chciala pozbyc sie mnie z brzusia. Nie chcialem go opuszczac, poniewaz czulem sie tu bardzo bezpieczny, bylo mi tu bardzo dobrze. Ale jednak balem sie, balem sie i to bardzo mocno. Balem sie tego bolu, chcialem zyc!! To bylo moim marzeniem. Marzenie sie spelnilo, mamusia mnie pokochala!! I nie zrobila mi krzywdy. Glaskala mnie przez z brzusio, mowila do mnie, wkoncu poczulem sie potrzebny. Moj tatus, nie chcial mnie, ale mamusia nie pozwolila zrobic mi kryzwdy. Kocham ja bardzo mocno!! Gdy tylko troszke uroslem, dalem znac o sobie.. Zaczelam mamusie kopac ( ale nie mocno, by nie bolalo ), lubialem fikolkowac, skakac... Dzis niestety juz tego nie moge, gdyz mam za malo miejsca. Ale za to daje znac o sobie, przeciagajac sie, przekrecajac... Mamusia czasem zastuka w brzuszek, odpowiadam jej delikatnym kopnieciem. Dobrze juz znam glos mojej mamusi, uwielbiam bicie jej serca. Dobrze juz slysze glosy odchodzace z zewnatrz. I z tego co slyszalem za 11 tygodni mamusia bedzie mogla mnie przytulic. Juz nie moge sie doczekac! Z pozdorwieniami z przytulnego brzusia!! Bobasek." |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |