Wpis który komentujesz: |
Ostatnio pochłania mnie sesja. Wchłonęła mnie wręcz. Mało śpię, chodzę jak zombie. Praca, sesja, praca. Ale jeszcze tylko tydzień i po bólu. Przygotowania do angielskiego z G. są najlepsze. Seks w wielkim mieście w wersji oryginalnej był dobrym wyjściem z sytuacji (wiele nowych słówek, np. deja fuck- miałeś to? i nie tylko). Wino a la "Bycza krew" odbiło niestety swoje piętno na naszych jakże trzeźwych umysłach.
Dowiedziałam się, że będę starszą na weselu przyjaciółki. Tak, jak już pisałam- wiek rozrodczy.
A ja nadal wielbię Boskiego i ON mnie wielbi. I zachowujemy się jak dzieci z podstawówki. Bawimy się w podchody. Trzeba z tym skończyć.
Nie chcę mi się więcej pisać.
|