pi
komentarze
Wpis który komentujesz:

Śnieg, jakżeby inaczej, spadł akurat jak muszę się przedzierać przez las Bielański. Ten długo wyczekiwany mini survival urządzam sobie po to, żeby pokazać paniom z dziekanatu, że jeszcze nie umarłem i, zapewne wbrew ich przypuszczeniom, dalej czekam na mój indeks. Nie powiem ile i nie powiem po co i nie powiem dlaczego - powiem tylko, że być "panią z dziekanatu" to musi być zajebiście ciężka praca. Wymagająca, pełna wyrzeczeń, nieludzkich wyzwań i w ogóle balansująca na granicy prawa a nierzadko pewnie życia i śmierci. No bo jeśli skreślenie cyfry "3" i wpisanie cyfry "4" (w odpowiednim roku studiów) zajmuje ponad miesiąc, to strach pomyśleć czym grozi włączenie ekspresu do kawy albo ksero? Brzmi jak praca nie dla delikatnych i subtelnych kobiecin, ale dla prawdziwych, 250% mężczyzn (dobrych chłopaczyn co się znają i umią). Ale czy mężczyzna może zostać panią z dziekanatu (a.k.a. panem z dziekanatu)? Wydaje mi się jednak, że nie bo określenie "te kurwy z dziekanatu" zdaje się funkcjonować tylko w rodzaju żeńskim.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
pi | 2007.01.26 22:38:32

ha, bo panie z dziekanatu postępują z nami jak zima z polskimi drogowcami - zawsze Cię zaskoczą :)

ofelia.bloog.pl | 2007.01.25 21:56:58
elo pi:) panie z dziekanatu u nas ostatnio nawet mnie przepraszały. jak jedna wywołała mnie i kilka koleżanek przez drzwi tekstem typu:"wlaz", to ja wchodząc uraczyłam je komentarzem "a pudziesz ty". i chyba się zreflektowały, że coś nie halo, bo nawet usłyszałam "przepraszam". co nie zmienia ffaktu, że "nie", "nie wiem", "prosze wyjść" to są moje ulubione texty:) ściskam gorąco i śnieżynkowo...

hanka | 2007.01.25 19:07:09

buahahahahahahhahahahahah !

zza | 2007.01.24 13:35:15
Czekałam 3 miesiące na nowy indeks. Jak widać panie w dziakanacie są wszędzie takie same, niezależnie od uczelni.