Wpis który komentujesz: | Wiatr wdziera się przez za luźną kurtkę. Szaleńczo biega po ciele budząc zaspane zmysły, poranne dreszcze. Wplata palce między włosy, łapie za kołnierzyk galowej bluzki, błądzi między piersiami, smaga brzuch i ucieka. Po drodze wydzierając zatrzymane ciepło. Śnieg chłosta twarz. Zimo, zimo pocoś Ty tu przyszła? Na nazbyt spóźnionego gościa zwykle się już nie czeka. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |