antidote
komentarze
Wpis który komentujesz:



o tęsknocie

mój modem orange funkcjonuje tak, jak funkcjonuje, czyli beznadziejnie, jeśli chodzi o transfer danych
generalnie rzecz biorąc: nie nadaje się do niczego bardziej skomplikowanego niż podstawowe funkcje komunikacyjne, a już na pewno nie do przekazywania dźwięku i obrazu przez skype, bo to kompletnie mu nie wychodzi.
a jednak: dzisiaj rano, w ciężkiej histerii przedegzaminacyjnej, popatrzyłam sobie na beznadziejnej jakości obraz, z odświerzaniem co 10 sekund: moja mama, mój durnowaty kot i zima za oknem, przez które wyglądam codziennie, kiedy jestem w domu, w Olsztynie. i rozryczałam się jak małe dziecko...
chciałabym powiedzieć, że to przez sesję, przez stres, przez rzeczy, na które nie mam wpływu
ale ja po prostu jestem uzależniona od domu. nie byłam tam od... 1 stycznia...
od śmierci Sebastiana gadam z mamą przez telefon codziennie, minimum to 20 minut, chociaż nasz standard dobija do 40, w zapędach do ponad godziny.
i wszystko powoli zaczyna się robić takie mgliste, takie... zapominalne. Wiem, że Sebastiana już nigdy nie zobaczę, to potworne uczucie, ostatnio coraz częściej mam wrażenie, że to był tylko baaaaardzo długo trwający sen, a ja się z niego obudziłam, tylko nie do końca potrafię się otrząsnąć
ale jak widzę dom, jak widzę kilka znajomych kątów na żywo, to pękam...

chyba nie umiem radzić sobie z samotnością



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
iwa | 2007.02.02 13:35:27
tak naprawdę wszyscy ludzie są samotni... czasem nie wiadomo, czy przypadkiem cały świat nie jest wytworem naszej wyobraźni, która co jakiś czas materializuje się tylko po to, by zaraz zniknąć w mgle bezpamięci i kazać nam cierpieć... z samotnością się nie walczy... na nią się nic nie poradzi... ją trzeba zaakceptować...