Do matury pozostało nieco ponad 12 tygodni. Właśnie zaplanowałem jak będę się uczył. Czekają mnie 3 miesiące wyjęte z życia. Przynajmniej taką mam nadzieję, że uda mi się zmobilizować. Będzie to czas pół-istnienia, jeśli już nie istnieję połowicznie ;)

Ale może dzięki temu zapomnę. Największy cel to zdać jak najlepiej maturę. Nie mogę zrobić tak by potem sobie wyrzucać, że zmarnowałem jakąś szansę. Trzyma mnie ta myśl, że robię coś dla przyszłości. Trzyma mnie to, że po wszystkich egzaminach nastąpi upragniony odpoczynek. Szczerze powiedziawszy już dawno się porządnie nie uczyłem. Nie żebym tęsknił, ale chyba przez całe liceum te 3 ostatnie miesiące to nie tak znowu dużo. Wierzę w swoje siły umysłowe, bo najgorzej jest jeśli coś nie wychodzi. Wiesz, że musisz iść dalej, a coś cię trzyma w jednym miejscu i nie możesz (przynajmniej chwilowo tego obejść) - to jest najgorsze, tego się boję, ale oby jak najmniej takich momentów.