Wpis który komentujesz: | To był długi,ale bardzo pozytywny wieczór...Najpierw musiałem dotrzeć to Clubu 70 co jest nie lada wyzwaniem.Gdy tam się już pojawiłem i razem ze wszystkimi weszliśmy do środka to...nie będe tu przytaczał określeń jakie mi się nasuwają,jest tam po prostu nudno i nie w moim guście.Padł więc pomysł zmiany lokalu,miało być Mono a skończyło się na Undergroundzie.Tam było o klase lepiej,ale jednak to nie to samo co The Fresh :p Było fajnie,fajne towarzystwo i w ogóle...Tylko: Boziu żebym ja lepiej tańczył,prosze. A w domu awantura.Oj nie lubie tak. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
ticu | 2007.02.08 16:59:46 uwielbienie to duże słowo...lubię tam być.o. glamour | 2007.02.08 15:54:20 ja nie umiem tańczyć w ogóle... :P tylko zastanawia mnie stopień twojego uwielbienia fresha :D |