Wpis który komentujesz: |
Czwartek. Tłusty. Idę do piekarni żeby kupić cokolwiek do jedzenia. Nie jadłem śniadania.
Ja: - poproszę dwie drożdżówki, jedna z marmola...
Pani: - nie ma..
Ja: - to poproszę taką małą pizze..
Pani: - nie ma, dzisiaj tłusty czwartek!
Ja: - ah tak.. to poproszę paczka..
Pani: - nie ma!
(kobieta rozgląda się konspiracyjnym wzrokiem po czym mowi)
Pani: - na boku panu dam... ile ma być?
Ja: - dwaaa...
(w momencie kiedy kobieta ładuje pod lada dwa pączki do torebki, do piekarni wchodzą dwie dziewczyny)
Dziewczyna: - sa pączki?
Pani: - nie ma! A dla pana dwie kajzerki mialy być?
Ja: - tak, tak.. dwie kajzerki
Praca. Kuchnia.
Marzena: - wstałam dzisiaj najedzona.
Ja: - to chyba dobrze?
Marzena: - czy ja wiem...
Ja: - to dlaczego teraz jesz?
Marzena: - jem bo muszę
|