mother
komentarze
Wpis który komentujesz:

Dzisiaj przylecialam w koncu (?!) z tej obczyzny. Tak czekalam na ten powrot, a przyznac musze, ze wcale mnie on jednak nie cieszy. No moze poza tym, ze spotkalam sie dzisiaj ze znajomymi i porobialm troszke rzeczy dla siebie. Pomimo zmeczenia i przeprawy przez krakowska puszcze z ogromnym głazem wzielam prysznic i poszlam poszalec troszke.

Chyba tego mi brakowalo? Tej 'wolnosci'. No ale nie bede sie teraz rozczulac, bo to byl bardzo ciezki i szokujacy dzien. Mam naprawde dosc wrazen na dzisiaj...

I jak to w zwyczaju bywa ta pseudo druga polowka nawet z uprzejmosci nie potrafi przeprosic. W sumie to takie duszaco-epileptyczne slowo... to cale az "przepraszam, niestety nie dalem rady..."


Jutro moj pierwszy dzien na uczelni, wiec moze chociaz troszke sie wyspie, chociaz przydaloby sie wiecej...




ech... home sveet home...




Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)