Wpis który komentujesz: | Trochę mętlik. Weekend pod znakiem emigracji. Najpierw Ursynów i parę lampek wina z najlepszą przyjaciółką, a później Włochy i nieudolne skręcanie blantów z M. Staw, rozmowy, czyli wszystko tak jak być powinno. No właśnie. I mętlik w głowie. Zastanawiam się nad wyjazdem, bo w sumie co mnie teraz tu trzyma? Mam kogoś? Nie, przynajmniej nie do końca. Mam pracę? Mam, ale taką, z której nie jestem zadowolona i raczej żadnej krzywdy nikomu nie wyrządzę jeśli odejdę, plus ostatnio i tak rzadko się w biurze pojawiam. Rodzina? Tata daje sobie radę i tak sam siedzi, mama we Włoszech. Zespół? Znajdą sobie innego menadżera, jest wielu wannabes. Przyjaciele? Tak, ale przecież nie wyjadę na koniec świata, plus jeśli są naprawdę przyjaciółmi to zrozumieją i będą popierać moje decyzje. Studia? Zaocznie. Takie studiowanie to nie studiowanie, plus jakbym wyjechała to przecież też chcę studiować, kontynuować raczej. Jakieś minusy? No właśnie...Jakie? Zaślepiona. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |