.::podwyzka::.

ogolne oburzenie. starym borostworom wciaz malo, bo niby emerytura juz tuz tuz i liczyly na wiecej. to sie k...przeliczyly. i dobrze, niech gnija w swoim zaklamaniu.
w zwiazku z podwyzka dowiedzielismy sie (nasza nieswieta trojca zwana 'prawnikami'), iz nikt tak naprawde nas nie lubi. jestesmy, rzekomo, pupilkami kierowniczki wydzialu, jestesmy faworyzowani etc. wszystko ok, ale hipokryci ciagle przychodza sie o cos zapytac...bo skoro gdzies jest napisane 'podstawa prawna', artykul, paragraf, to zadanie dla nas. ostatnio wyslano nam ciezarna pania, ktorej problem mial z nasza praca tyle wspolnego, co swinia z ksiezycem.
mnie generalnie malo interesuje opinia na moj temat. nienawidze ludzi i mam gleboko w powazaniu ich poglady/teorie/zdanie na moj temat.
...a jednak to skryte skurwysynstwo zadzialalo mi na nerwy.

...zryjcie hostie i gnijcie w swoim zaklamaniu i hipokryzji!

.::Playstation Portable::.

Terrorystka stwierdzila, ze skrycie chcialaby, aby konsola zostala mi ukradziona. czyzby zazdrosna?
sprzet swietnie sprawdza sie jako zastepstwo radia...w pracy postanowilismy sluchac mp3, niby glosniczki male, a jednak przyjemnosc przednia.
ino przy nowym vital remains informatyk z lekka zdziwiony byl.

.::long time no see::.

wczoraj zapilismy ziomkiem z rodzinnej miesciny, zawital w me skromne progi. znamy sie 10 lat, nie widzielismy sie 3 miesiace. byl ogien, ledwo wstalem. 7 rano, mijajaca nas przy drzwiach od mieszkania nastoletnia sasiadka z psem. dwoch elegancko ubranych mlodziencow z teczkami w dloniach...i w drugiej dloni (mej) wielki worek z pustymi puszkami. wygladalo zapewne przednio.


dzwiekowa anihilacja o 21:55. BLACK fuckin' METAL live!