mumik
komentarze
Wpis który komentujesz:

Im więcej pracuję, tym mniej rozumiem. Dziś na przykład mnóstwo rowerzystów jeździ po Warszawie. A ja nie rozumiem, skąd mają jednocześnie czas i pieniądze, żeby jeździć na rowerze. Pracuję cały czas, więc na rekreację już go nie mam, a wciąż nie stać mnie na to, żeby kupić sobie rower.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
mumik | 2007.04.02 05:49:42

Na limity mentalne najlepszą radą jest, jak ktoś zacznie regularnie płacić więcej i jeszcze będzie po rękach całował, że tak tanio :D

cudnasprawa | 2007.04.01 23:37:41

O takich limitach mowie. 100 zl - znaczy ze okradasz. Zejdz tak nisko az poczujesz ze nie okranasz. I to bedzie ten limit ktorego nie przeskoczysz. Ja mam jeszcze inny limit. W mojej rodzinie kobiety sukces w wieku pomieszy 35-40. Mam wewnetrznie zapisane ze to moje prawda. Wiec sie jej trzymam.
Z tym limitem to nie chodzi zeby sobie powiedziec - bo to gadka swiadomosci. Trzeba zamknac i wsluchac sie w przychodzace liczby - przyjdzie taka o ktorej bedziesz wiedzial ze to ta. A zmiana limitow w swiadomosci nic nie daje. Trzeba sie dobrac do podswiadomych zapisow. Brzmi jak sieczka ale jak to opisac w komentarzu?:-)

mumik | 2007.04.01 14:21:41

Jak była ankieta w czasie studiów, kto ile spodziewa się zarabiać zaraz po studiach i docelowo, to wpisałem zaraz po studiach 3000 a docelowo 20 000. Już wtedy, w czasie studiów zarabiałem 2500. Tak więc limitów mentalnych nie mam. Jeśli już, to takie, że podając kwotę 100 zł za godzinę mam wrażenie, że kogoś okradam.

kas | 2007.03.31 20:59:53

jakie znow limity. jak sobie powiem, ze moj limit ma miec 16tys to nawet do niego nie dojde ;)

cudnasprawa | 2007.03.31 20:05:31

Bo maja w sobie mysl ze im sie nalezy. Glupio ustalamy sobie limit w glowie ile mozemy zarabiac. Potem swiedomie chcemy wiecej - ale limitu przejsc sie nie da. Ja doszlam do swojego limitu i teraz sie zastanawiam jak go zmienic.

literat | 2007.03.31 20:04:30

pisze , jak pisze , nie musisz tego czytać

kas | 2007.03.31 19:25:45

ja ciebie uczyc nie bede, bo sama ucieklam z wawy z powodu porazek finansowych. sa jednak tacy co im sie udaje. moze wiecej wiary w siebie? nie wiem. ekspert ze mnie zaden zwazajac na przeszlosc warszawska ;)))
a ty sie nie lam chlopak. zyj pelnia zycia lalala ;D

mumik | 2007.03.31 19:14:52

Łatwo powiedzieć. Działam cały czas. Tylko widocznie kiepsko działam :(

Chrzanię to wszystko. Od kilku lat żyły sobie wypruwam, żeby więcej zarabiać, ładuję kilkanaście tysięcy w inwestycje, a tu się okazuje, że w porównaniu z innymi zarabiam jakieś marne grosze. To tylko się na łeb rzucić z jakiegoś wiaduktu :(

kas | 2007.03.31 18:37:51

brat w jakiejstam mega firmie, a ziom w gadugadu, zaczynal od 3tys. pare miechow temu. tu sie nie ma co robic przykro tu trzeba dzialac. u know.

mumik | 2007.03.31 18:11:35

Teraz to mi się dopiero przykro zrobiło...

mumik | 2007.03.31 17:59:42

To gdzie pracują Twój brat i ziom, kas? Bo mi w zeszłym roku wyszło niewiele ponad 2000 zł miesięcznie w rocznym rozliczeniu. Przy zachrzanianiu na okrągło i warszawskich kosztach. :/

lukaszkaminski3 | 2007.03.31 16:58:09

Jak ja bym nie posiadał roweru, to nie wiem... tragedia by wtedy była!

kas | 2007.03.31 16:18:42

moj brat w wawie wyciaga ok. 8tys.
moj ziom w wawie ok. 7tys.
nie pracuja w weeekendy, moze na nich wlasnie patrzysz. generalnie moze poszukaj innej pracy, to nie bedziesz musial pracowac w weekendy, kupisz sobie rower i bedzie kolorowo.