Wpis który komentujesz: | Chyba wśród znajomych najmniej znam siebie. A na pewno najmniej rozumiem. Czasem żeby coś zauważyć ktoś musi Ci to powiedzieć... Hmmm, to że jestem leniwy to wiem dobrze, bo się przynajmniej staram. No i czasem mnie wpieprza jak czegoś nie zrobię bo mi się nie chce. A ile rzeczy chciałem zrobić tylko mi się nie chciało... Jestem jednak $kneru$ (swoją drogą postać Scrooge'a z Kaczych Opowieści zawsze była mi bliska). Ale co zrobić jak w sklepie zawsze patrzę na ceny. I to na te malutkie (wzrok mam dobry to widzę wszystko), gdzie podana jest cena litra/kg towaru. Heh, jakby ktoś mnie poczęstował kawiorem to bym się pewnie udławił, bo czułbym jak połykam złotówki (czy tam ruble, bo kawior to już z Władywostoku). Może to mi się wydaje, że to zawsze jak kupuję Pepsi to wszyscy sępią, a mi piwko podpić to tylko czasem się zdarza... Może to ja zawsze wybieram największe kawałki pizzy? Ech... pamiętam że jak byłem mały wolałem kupić zabawkę niż iść do kina. Bo zabawkę masz. A film obejżysz i tyle. Ja pierdziele, ale materializm we mnie siedzi. Mania posiadania. Kolekcjonowania wręcz (co też usprawiedliwić może stan mojego pokoju). Nawet pewnie tych rzeczy nie potrzebuję (ale oczywiście wiem że je mam i tak mnie jakoś uspokaja myśl że one po prostu tam sobie leżą). Biblioteka? Nieee, to nie dla mnie, ja jak coś czytam to już musi być moje. MOJE. Przynajmniej się wydawcy ucieszą bo kupię książke. Hehe, nie ma co się cieszyć, dużo to tego nie kupię :P Dobry zwyczaj - nie pożyczaj. Heh, przyznam że to powiedzenie znam aż za dobrze. Choć też mam kartkę co, komu i kiedy pożyczyłem. No i już nie mam sił niektórych prosić o zwrot. Założmy że zajęte przez zasiedzenie (jeśli tak można nazwać CDki). Musze się ciągle uczyć jak zamiast zbierać przedmioty zacząć kolekcjonować chwile. Patrze na siebię z boku, zboku. I z ukosa. I jeszcze złota myśl mi się urodziła: Łatwo być tym kim się jest, trudno być tym kim się chce być. Czyli ego kontra super-ego? jakby to była walka Kolagena z Superkolagenem to wiedziałbym kto wygra przynajmniej. Ot, takie przemyślenia (o ile procesy w mym mózgu można tak nazwać), czasem się wyrwie człowiekowi. A jak wspomniałem już o moim pokoju mówimy to nie mam bałaganu - to jest feng-shui! I w tym feng-shui znalazłem PIT-11! Uuu, wtopa... a ja już myślałem że skradli, nie dali albo co... No to można wypełniać zeznanie i wysyłać. O tym co się stało w Virginii nie mam ochoty nawet pisać. Straszne. Teraz jestem pewien, że będzie mnóstwo pomysłów by "zapobiec takim wypadkom w przyszłości" i wiele z nich z sensownością nie będzie miało wiele wspólnego. Komu się znowu oberwie? Grom komputerowym? MTV? Cyklistom? Lajf... Kliknij i podumaj... Udało mi się naprawić obrazek piaskowy. Dokładnie napełnić spowrotem wodą - mogę teraz się relaksować gapiąc się na walczące ziarenka piasku z bąbelkami powietrza i tworzące się krajobrazy. Ciekawe czy tak samo relaksujące są obrazy w pralce... pewnie tylko bardziej zakręcone. Zaraz piłka... potem wtorkowe Obsesyjne piwko. Czyli standardowo będzie morowo :P No i trzeba pamiętać o jutrzejszym meczyku (hmmm, knajpka?) Info dodatkowe - 22.04 jest koncert Van Der Graaf Generator w Studio. Dla koneserów. Cena 130 zł. Hmmm... pomyślimy o tym (patrz - wyżej) Mama się przejdzie (w końcu zespół Petera Hamilla) - najwyżej będziemy jeść marchewkę. [ $kneru$ KolageN ] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |