Wpis który komentujesz: | Puławy pochłaniają mnie do końca. Chodzę, spotykam się ze znajomymi, rodziną. Pogoda się poprawiła więc i chęci są. Wczoraj Kazimierz, bo przyjechała Boska z kolegami i Boże miej mnie w opiece już nigdy nie pojadę do Kazimierza w sezonie. Jak w mrowisku. Tysiące turystów, brak miejsc, zapite gęby. Tragedia. Jutro chyba powrót do pustej Warszawy (bo wszyscy będą w Kazimierzu)... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |