Wpis który komentujesz: | ON wyjechał na parę tygodni. Więc odpoczynek od melanży. Luz blues. Czy coś, czyli ogarniam się z nauką i ze wszystkim innym z czym mam się ogarnąć. Ten weekend w domu na jakimś lekkim wkurwieniu (subtelniej- zdenerwowaniu), gdyż przyjechał chłopak współlokatorki, którego ostatnio jakoś średnio trawię, ze względu na to jak Ją traktuję. A uwierz mi nie jest to książe, który przyniesie śniadanie do łóżka, pójdzie po bułki lub chociażby chciało by mu się wstać z łóżka, żeby wyjść gdzieś ze swoją dziewczyną, a nie tylko siedzieć/ leżeć w domu i jęczęć (tym bardziej że rzadko się widują). Nie moja bajka, ale nie mój problem, więc luzuję. I tak w sumie za często w domu w ten weekend nie byłam. Mamy już trzeci dzień subtelności, więc uczymy się nie przeklinać. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |