Wpis który komentujesz: | nothing really upalny dzień... spędzony na egzaminie na uczelni a potem na kwalifikacji do grupy intensywnego kursu letniego z niemieckiego to ostatnie rozwaliło mnie kompletnie:) [czyli pozytywnie :P] na uniwerku nie zdałam egzaminu pisemnego z niemieckiego, przez co moja obrona przesuwa się z czerwca na wrzesień. w zasadzie na to nie narzekam. lepiej dla mnie, mam więcej czasu. ale jak po teście kwalifikacyjnym powedzieli mi, że z moją znajomością gramatyki kwalifikuję się do grupy zaawansowanej, to przysiadłam na krzesełku naprzeciwko sympatycznej pani sekretarki z idiotycznie zdziwionym uśmiechem zdobiącym ryj (mój of course) a w zasadzie cholera wie, czy to wyrażało zdziwienie, czy radość, czy też kompletne niezrozumienie mojego położenia przecież test na uczelni był (podobno) absurdalnie prosty... po rozmowie ustnej spadłam jednak do poziomu wyższego średniozaawansowanego (czyli o 1 w dół) [no tak, ale przecież i tak cholernie wysoko!], przy czym dowiedziałam się, że mam ładny niemiecki akcent i że po 2 tygodniach intensywnego średniozaawansowanego mogę próbować przeskoczyć do grupy zaawansowanej, bo bardzo możliwe, że będę się nudzić więc ja już nic nie rozumiem... dlaczego do cholery nie umiałam zdać zasranego egzaminu z niemieckiego??? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |