Wpis który komentujesz: | Są rzeczy ważniejsze i mniej ważne. Dla mnie priorytetem teraz jest zadbanie o zdrowie, własne zdrowie. Jak nie zadbam teraz to później już mogę nie mieć okazji. Sam fakt bycia chorym aż tak nie denerwuje, dołuje, cokolwiek. Tzn w moim przypadku. Wiadomo. Początek. Wszystko jest do wyleczenia. No prawie wszystko. Ale to jest. Tylko najbardziej denerwujący jest fakt, że jak mi się coś pierdoli to zawsze jednocześnie. Akurat teraz problemy zdrowotne spływają na mnie niczym deszcz z pierdolonych dachów. Wcześniej miałam bardziej problemy, które wymagały psychicznej siły, na którą na szczęście mamy wpływ. Jednak teraz, problemy fizyczne, i jak ja mam mieć na to wpływ? Ok. Mogę chodzić do lekarzy, badać się, leczyć, mieć pozytywne nastawienie do tego wszystkiego, ale nieestety nie wiadomo czy i to pomoże. Ale jak z miłości można się wyleczyć to i z raka i wrzodów też. A muszę się wyleczyć, żeby nadal celebrować następną miłość (tak, mam). Włączyłam winampa i pierwsza piosenka, którą usłyszałam: Jamiroquai- Too young to die.mp3 Lecę do lekarza. Miłego. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |