Wpis który komentujesz: | Jose Rodriguez Montoya troszkę pospał, pospał tak długo, że przez kilka dni się nie budził. Nawet teraz jeszcze spał, choć docierały już do niego pierwsze powracające bodźce rzeczywistości. Przeto Jose, leżąc jeszcze w kilkunocnej i raczej przepoconej różnymi snami pościeli, przeto Jose jęknął nieznacznie i sennie: - Zabraniam, o ile mogę sobie czegokolwiek zabronić, zabraniam powrotu! I Jose posłuchał. I Jose nie wrócił. . |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |