biggus_dickus
komentarze
Wpis który komentujesz:

23.04.2007
Nie wiem, kurwa, czy to taki typ czlowieka, czy co. Czy to moze brak odwagi? No ja nie wiem, ale ja juz przewiduje. I nic nie chce z gory zakladac, ale swoje wiem. Pytanie wiec brzmi "tylko po co?".

Moze za bardzo czasem dramatyzuje i sam sie nad soba uzalam. W ostatecznosci wcale nie jestem taki zly i ciapowaty i w ogole. W koncu te kilka razy niewiele mi zabraklo do szczescia. A to niefortunne zrzadzenie losu, a to moja opieszalosc, a to z kolei jakis inny przypadek. Bo czasem trzeba pierdolic wszystko na okolo i po prostu robic swoje.

Odslonilem nieco zaluzje. Kurwa, ale te okna sa brudne. Umyc? Nie chce mi sie. Przez wiekszosc czasu i tak sa zasloniete, wiec ja ich nie widze. A sasiedzi? Mam w dupie, co mysla o lokatorze z naprzeciwka. Mnie tutaj za niecale trzy miesiace i tak juz nie bedzie, wiec moze i to nie jest szczytem estetyki, ale dbac o to lokum nie mam za bardzo zamiaru.

Co by nie bylo, to i tak chyba mi na lepsze wyszlo. Nie mysle tak bardzo o domu jakos. Jakbym zapomnial, o czym mialem myslec. Na dworze jest swietna pogoda. Gdybym byl w domu, to marzylbym tylko o tym, zeby wybic na jakis spacer, do lasu, czy cos. Ale nie mam co skwierczec, ze nie ma mnie teraz w Polsce. Czasy sie zmienily, wszyscy sie troche postarzelismy. Niby z kim bym sie mial teraz przejsc? Moi ludzie jak nie w pracy, to w szkole siedza, a jesli nie to, to i tak sa zajeci swoimi sprawami. To juz nie te czasy, kiedy wszyscy siedzieli bezczynnie na dupach i nie wiedzieli, co ze soba zrobic. Kiedy jedynym obowiazkiem byla szkola do 14 (a pozniej szkola od rana do wieczora raz na dwa tygodnie). Koniec beztroskich lat. Rzecz jasna zaraz po powrocie nie dostane na dzien dobry pracy, no bo i jak? Nawet pewnie nie bede szukal przez pierwsze kilka dni. Odpoczac chce i tyle. Ale nie mam co narzekac na to, ze jestem tutaj, a nie w Polsce, bo w Polsce i tak nie mialbym co ze soba teraz zrobic. Na checiach by sie skonczylo, bo ja taki jestem, ze sam nigdzie nie wyjde, a z kims... nie ma z kim. Jedyne osoby, ktore w zasadzie moglyby ruszyc dupsko z domu... dawno zerwalem z nimi wszelkie kontakty. Co wiec bym robil? Pewnie ogladal film za filmem, byczyl sie na fotelu i draznil siostre glupimi odzywkami. Ewentualnie z pelnym portfelem pozbywal sie hajsu na glupoty, byleby zrobic cos glupiego. A na to "Mayday" to chyba juz w zyciu sie nie wybiore, choc wybieram sie od lat. Ze o dwojce nie wspomne. Ziomek, przypomnij mi o tym, zeby w koncu na to wbic, kiedy tylko wroce :)

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)