antidote
komentarze
Wpis który komentujesz:



chasing Neverland

czasami wydaje mi się, że już jest dobrze, że już stoję na nogach, twardo, a ziemia pod nimi się nie zatrzęsie
jestem wtedy tak bardzo pewna tego, że radzę sobie świetnie i nikogo nie potrzebuję
ale takie noce jak dzisiejsza, kiedy nie mogę zasnąć, tylko siedzę i przez zapuchnięte od łez oczy wpatruję się w Jego zdjęcie, które zrobił jakieś 2 tygodnie przed śmiercią, takie noce przypominają mi jak daleko jeszcze jestem od "w porządku"
ta będzie cholernie długa i bolesna. przepełniona wspomnieniami, których nie chcę z siebie wyrzucić. po brzegi wypełniona muzyką, która zaistniała przez Niego, a jeśli pojawiała się z innego źródła, ja zastanawiałam się co On o niej powie.
podobno pierwszy rok to okres kryzysu. to już za mną. rok i prawie miesiąc. weszłam w fazę złości, nie pamiętam który ma numer, ale nie sądzę żeby oscylowała gdziekolwiek powyżej 3. na 7 faz. do 7 nie dojdę.
"akceptacja". pierdolę, to nie dla mnie, ja nie akceptuję, nie zapominam i nie wybaczam! kurewsko mało tolerancyjna jestem i jakoś nie bardzo mnie to aktualnie rusza, więc wszelkie pretensje i dobre rady proszę sobie uprzejmie umieścić w ujściu ostatniego odcinka jelit.

co za okropna noc. i nawet nie mam motywacji, żeby zmusić się do snu.



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)