Wpis który komentujesz: | Nazwijmy to porządkami kochanie. //*** [30/06/01] Chciałbym dotknąć Twych ust I sam złapany na tym, że nie ma powrotu Zjechać po szyi i dogonić piersi By ze szczytu sutka dostrzec dolinę pępka Zbiec obok niego na podbrzusze I przedzierając się przez łona gęstwinę Wyjść i pomaszerować udem ku stopie Usiąść wreszcie na wielkim palcu I utonąć w zadumie nad pięknem obrazu By ocknąć się ze wzrokiem wbitym W blady róż Twych ust (z dumką, za zgodność z oryginałem; ze wstydem, za prymitywną hagiografię) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |