Wpis który komentujesz: | Mój faworyt ponownie wygrał!! Szwajcar Roger Federer po raz czwarty z rzędu został triumfatorem wielkoszlemowego turnieju tenisowego US Open, rozgrywanego na twardych kortach Flushing Meadows w Nowym Jorku (z pulą nagród 19,653 mln dolarów). W finale lider światowego rankingu, grający z numerem jeden, pokonał 20-letniego Serba Novaka Djokovica (3.) 7:6 (7-4), 7:6 (7-2), 6:4. Mecz trwał 2 godziny i 26 minut. W swoim dziesiątym z rzędu występie w finale imprezy zaliczanej do Wielkiego Szlema odniósł ósme zwycięstwo, a przegrał tylko dwa decydujące pojedynki na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Obydwa z Hiszpanem Rafaelem Nadalem. Federer jest pierwszym tenisistą od 84 lat, któremu udało się wygrać cztery razy z rzędu US Open. Poprzednio w latach 1920-23 dokonał tego Amerykanin Bill Tilden. Federer odniósł 12. w karierze zwycięstwo w Wielkim Szlemie, dzięki czemu zrównał się na drugim miejscu na liście wszech czasów z Australijczykiem Royem Emersonem. Rekordzistą jest Amerykanin Pete Sampras - 14 triumfów. Początek niedzielnego finału obfitował w raczej krótkie wymiany, a ich długość tak naprawdę zależała głównie od siły i skuteczności serwisów obydwu tenisistów, którzy dość pewnie utrzymywali swoje podania do stanu 5:5. W 11. gemie nieoczekiwanie Djokovic przełamał serwis rywala, wykorzystując drugą szansę na "breaka", a w kolejnym przy własnym podaniu miał do dyspozycji pięć piłek setowych (prowadził 40:0), ale wszystkie zmarnował, po czym pozwolił rywalowi odrobić stratę. W tie-breaku Serb wyszedł na 3:2, ale potem oddał Federerowi cztery kolejne punkty, zanim obronił pierwszego setbola na 4:6. Przy drugim popełnił podwójny błąd serwisowy i oddał te partię po 55 minutach gry. Już w czwartym gemie Szwajcar nieoczekiwanie oddał swój serwis, dzięki czemu Djokovic po wygraniu własnego wyszedł na 4:1, ale w następnych trzech gemach nieco się pogubił i zrobiło się 4:4. Serb prowadził jeszcze 5:4, a przy stanie 6:5 i 40:15 miał do dyspozycji dwa setbole, ale ich również nie wykorzystał, przegrywając kolejne cztery punkty. W drugim w tym meczu tie-breaku Federerowi poszło już łatwiej, bowiem po tym jak Serb wyrównał na 2:2, nie dał rywalowi szans w następnych pięciu wymianach. Zakończył całą partię po 48 minutach gry. Po przegraniu dwóch setów, w trzecim Djokovic sprawiał wrażenie bardziej spokojnego, a chwilami wręcz pogodzonego z nadchodzącą porażką i coraz częściej decydował się na ryzykowne uderzenia. W piątym gemie a z trzykrotnie sprawdzał przy pomocy systemu "HawkEye" czy zagrania rywala były dobre i za każdym razem powtórki na ogromnym telebimie ukazywały, że piłki albo trafiały w linię, albo były styczne do nich. Wraz z upływem czasu i Federer coraz częściej popełniał niewymuszone błędy, jednak w decydujących momentach zawsze się mobilizował i pewnie wygrywał swój serwis - choć piątego gema rozpoczął od 0:40, zdobył pięć kolejnych punktów - oraz miał kilka niewykorzystanych szans na przełamanie podania Serba. Prowadząc 5:4 miał przewagę przy serwisie Djokovica, który wyszedł z opresji, ale tylko na chwilę, bowiem, przy drugim meczbolu Serb skierował prostą piłkę z bekhendu w siatkę. Poprzednio spotkali się w połowie sierpnia w finale turnieju Masters Series na twardych kortach w Montrealu, a wówczas nieoczekiwanie lepszy okazał się Djokovic, który przegrał cztery pierwsze pojedynki ze Szwajcarem. Federer za zwycięstwo zainkasował czek na 1,4 miliona dolarów, a Djokovic otrzymał połowę tej sumy. Serb w tym roku dwukrotnie dochodził w Wielkim Szlemie do półfinałów: w Roland Garros i Wimbledonie. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |