Wpis który komentujesz: | Pakuję się do kartonu, zaklejam sobie usta i czekam aż mnie przeprowadzą w lepsze miejsce. Jedenaście pięter w górę czy w dół - bez różnicy, niezależnie od miejsca w którym zacznie się liczyć. Po kilku godzinach spędzonych w tekturowym garniturze zasypiam i życzenie się spełnia. Gdzieś po środku osiedla gaśnie przedpokój, za oknem światełka wykonują swoje wieczorne parady. Lecz wojna nie minęła. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |