Wpis który komentujesz: | Kiedy ledwo widzisz na oczy. Budzenie się obok Rybki ma w sobie jakąś magię. I nie ważne, że trzeba wcześnie; i nie ważne, że w nocy mało miejsca i kołdry brak; i nie ważne, że te pobudki przeważnie zaczynają się ciepłem ust na ramionach, brzuchu i ciągle niżej i niżej. Chodzi o ten sens którego nie widać. Bliskość. Wewnętrzną. (A tak daleką). Wczoraj postanowiliśmy, żeby dać sobie spokój. Potem wylądowaliśmy w łóżku, teraz nic nie wiem. Jestem rąbnięty? Ona jest? Nie wiem, co będzie teraz? Nie wiem. Mały chaos na własne życzenie. Nie pierwszy, nie ostatni w moim życiu. Pytanie tylko, jak w naszym wspólnym? A'propos wspólności, jakiś czas temu w koszu Rynki zobaczyłem ulotkę od prezerwatyw Durex. Nie przeze mnie używanych (do wczoraj). Po paru pytaniach i zbyciach wczoraj się dowiedziałem. Nie poczułem zazdrości tylko zażenowanie. Stało się z mojej winy, mojego odrzucenia, mojej beznadziei. A jednak poczucie, że kochała się z kimś innym trochę mnie wywróciło na lewą stronę. Teraz, jak o tym myślę... cóż, zawsze się zarzekałem, że seks czyjś z kimś jest tylko kwestią dupy (sportu, aerobiku) i nie będzie mi przeszkadzał jeśli nie będzie ze mną. Cóż, myliłem się? Może to jednak kwestia warunków. Nie wiem, wcześnie jest i do pracy trzeba. Do pracy, w której ostatnio zaczyna brakować coraz więcej ludzi których zacząłem kojarzyć, poznawać. Pięć lat to za dużo. Nawet jak na takiego gruboskórnego tępaka z kiepską pamięcią jak Ja. Mąż Pani Wandy, Pani Irena, Małgosia, Rafał (kurwa, miał 21 lat dopiero). Miało być bez znaczenia, parę liter, jakaś zamazana twarz. Przecież ja tam tylko napierdalam w klawisze. Jednak dwie głupie, przelotne rozmowy. Nie wiem, dla mnie bardziej czy zasłanianie się, że to dla nich. Żeby poczuli się normalnie. Po co? Jeden mniej, ostatnio codziennie jednego mniej. Chujowa praca, mówię Wam. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |