antidote
komentarze
Wpis który komentujesz:



anyway...

mimo całego zeźlenia i solidnego poirytowania przez, znajdującą się poniżej, w komentarzach, domorosłą psychologię inside dzisiejszy dzień zaliczyłam z uśmiechem na ustach, a to przez wspomnienie wczorajszego wieczoru, które tylko na kilka (trochę przydługich) chwil popsuł mi dzisiejszy poranek.
bo wczoraj miałam fantastyczne popołudnie i wieczór, w trakcie których czułam się jak na wakacjach, a to za sprawą Towarzystwa, słońca (pogoda jak w sierpniu!), wyjazdu za miasto na koncert prowincjonalnych zespołów rockowych i krótkiego wieczornego postoju na stacji benzynowej w celu zakupienia napojów izotonicznych pomagających na kaca. uśmiech chyba nie schodził mi wczoraj z ryja, taki rogal przyklejony na kropelkę:)
między wyjazdem z Poznania a wjazdem na koncert zachaczyliśmy o ogród botaniczny w Kurniku, gdzie dziecko (czyli ja...) radośnie zbierało kasztany. wracaliśmy już po ciemku, a droga skojarzyła mi się z trasami, które robiliśmy z S. jeżdżąc do naszych domów do Olsztyna i wracając z nich do Domu w Poznaniu. zapomniałam już jak bardzo mi tego brakuje, jak bardzo się zżyłam z tymi Naszymi małymi zwyczajami, wyjazdami "gdziekolwiek", bo jest weekend, a ja bardzo chcę do lasu...
dziesięć ton czystej radości, zachaczającej nawet o szczęście :)
to wszystko dało mi tyle wytchnienia, że po powrocie zasypiałam uśmiechnięta.

a dzisiejszy dzień spędziłam w parku, "smażąc się" na pierwszym jesiennym słońcu. obsiadłam na kilka godzin ławkę wśród jarzębin i zastępów Moherowej Armii wspomaganej przez Matki i Ojców z Cudownymi & Niesamowitymi Dziećmi i siedziałam doczytując książkę, którą zaczęłam dobre dwa tygodnie temu. i jedną rzecz z przerażeniem krążąc po alejkach w poszukiwaniu odpowiedniej ławeczki odkryłam: w moim parku NIE MA KASZTANOWCÓW!! kto w ogóle wpada na tak absurdalne pomysły jak nieposadzenie kasztanowców w parku miejskim? nie ma kasztanowców, nie ma kasztanów, nie ma czym rzucać...

muszę jutro kupić jakąś nową książkę.
a w czwartek albo piątek idę do ZOO :D

i jeszcze zgadnijcie czemu mam słowotok? :)



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)