Wpis który komentujesz: | Strasznie szybko przelecial dzisiejszy dzien... Rano, stalem na przystanku...zamyslony - nad tym, co mnie dzisiaj czeka na uczelni, oraz ze 1,5h spedze w autobusie... az tu nagle zatrzymuje mi sie pod nosem czarna ibiza...Dugi - kumpel z uczelni...coz za szczescie...bez tloku, gwaru, niewygody dotarlem na uczelnie... Ekonometria i moja praca - heh, jaka tam ona moja - wszystko zrobil loco, ja zdziaralem... przyszla moja kolej... kobieta troszke pomarudzila, za zapis wzoru jej sie nie podoba (sam go dopisalem,0) ale wpisala bdb - Yuuuupii..... Rachunkowosc.... siedzialem sobie, nawet nie myslalem nad tym, o czym mowa - nad zadaniami - tylko nad tym, jak ta kobieta zajebiscie przypomina mi Monike...ton glos, taki uspokajajacy...delikatny, jej zachowanie.....cala Monisia. Zawolala mnie do tablicy, a ja za cholere nie wiedzialem o co chodzi....cos zaimprowizowalem.... luuuz. A ona nic - zeby miala glos podniesc, czy cos...spokojny mily glos.....bleeeh... nawet pewne podobienstwa z wygladu odkrylem ( w koncu pani mgr jest dosc mloda osoba, ledwie po 30-tce,0).... Dostala od nas mikolaja, na Mikolaja - ale trzymala pelne 90min....no coz - jest wymagajaca... Po zajeciach, czekal loco..... okazalo sie, ze kobieta z ekonometri nie przyjela jego pracy - shit!!! twierdzac, ze juz ja widziala gdzies i ze ja spisal.... kur... mac. Podle sie poczulem - on ja cala zrobil, obliczyl, dal mi, zebym sobie spisal - w koncu jestesmy w innych grupach.... mnie sie znowu udalo, a Jemu nie. Strasznie wkurwiajace i dolujace....:|||| Tyle dobrego, ze pozwolila mu za tydzien pokazac prace.... tia...zadne pocieszenie. Wrocilem do domu, prawie wrocila tez mama, byla u szefa - okazalo sie, ze moga - moja mama oraz jej kolezanka pracowac dalej na komaplni - na umowe zlecenie, gdyz jest duzo roboty do zrobienie - wiec moze to potrwac okolo 3 lat. Super :,0),0),0) w przepisach jest, ze bedac na swiadczeniach emerytalnych mozna podjac prace do okreslonej sumy.... wiec mama wyjdzie na tym jeszzce lepiej, niz bedac normalnie zatrudniona....heh...czasami szczescie sie do nas usmiecha :,0) Zeby nie bylo za dobrze, w domu maly fight miedzy nami a babcia.... poszlo o glupi telefon bezprzewodowy...babcia sie nie zna, a jako ze dzwonil, postanowila odebrac....tlumaczymy jej, zeby odbierala normalny, bo na tym trzeba sie znac...jest PIN itp.... ...ale gdzie tam - twierdzila, ze dzwonil tylko ten - i ze jak zwykle wszystko zle robi... no i obrazona poszla do siebie...ehhh.... Che, by zawsze to ona miala racje, zarzeka sie przy tym.... a my - Ci niedobrzy, ktorzy jej nie wierza.... Nic, trzeba nad tym przechodzic do porzadku dziennego - ma 80 lat - dziekujemy Bogu, ze jak na ten wiek, jest w bardzo dobrej formie - odpukac. Trzeba sie uspokoic... 2Pac - My life....... yeahhhhh AaaaaJ. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |