inside
komentarze
Wpis który komentujesz:

Przelecisz mnie, bo daję Ci do myślenia?

Raz za razem ciche skrobanie cudzej myśli dobijało się do jego świadomości. Udało mu się wytrwać pod ponad godzinnym obstrzałem obcych idei. Nie jego wyobrażeń. Dzielnie odpierał ataki zniewalającej logiki podszytej wiarołomstwem. Zdołał nawet wyprowadzić skuteczny kontratak który wybił jego interlokutora z rytmu i zmusił do chwilowego odwetu. Co mu zostało teraz? Osmalone fotografie z nieprawdziwej przeszłości, resztki szklanego świata który sobie zbudował. Leżał skulony na zimnym dnie wanny łapiąc ledwie otwartymi ustami drobne stróżki świadomości. Już nie swojej ale tej obcej, przesączającej się przez skórę. Wnikającej każdym porem by obezwładnić jego samego. Coraz głębiej wwiercający się w mózg zimny sopel paraliżował jego członki. Nagły skurcz w klatce poderwał go z ziemi. Ścisnął mocno ramionami brzuch i targany torsjami zatoczył się. Nie mogąc opanować nagłych spazmów wpadł na ścianę rozbijając brew o białe kafle. Gnijący w nim świat rzucił go na przeciwległą ścianę. Próbował krzyczeć lecz z jego ust wydobyło się jedynie krótkie rzężenie by zaraz, nim podcięty opaść na kolana. Wszystkie wnętrzności podeszły mu pod gardło. Wyciągnął rękę aby się podeprzeć gdy zielona breja martwych idei wylała się z niego na posadzkę. Siedział, z przekrwionymi od wysiłku oczami, na brzegu wanny. Ocierając wilgotnym od potu podkoszulkiem wymęczoną twarz spojrzał przed siebie. W lustrze dostrzegł odbicie kogoś mu przypominającego. Z zaciekawieniem zaczął się przyglądać odszukując w pamięci podobieństwa. -- Gdybym się nie znał -- wyszeptał pod nosem -- pomyślałbym, że to ja.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)