inside
komentarze
Wpis który komentujesz:

Kleks za kleksem, niczym fałszywa skromność na życiorysie.

Brodzę w meandrach własnego niezrozumienia. Na co mi język skoro nie potrafię go uwspólniać? Dlaczego raz za razem muszę się potykać o semantykę? Może jednak nie chodzi tu o słowa a o wiarę, co? Gdy ktoś opowiada Ci dowcip którego bohaterem mógłbyś być Ty sam (bo to dowcip o daltoniście, homoseksualiście, intelektualiście, czy jakimkolwiek -iście sobie wymarzycie) to co powoduje, że nie krzywisz się pod nosem i zaczynasz obmyślać plan, jaką scenę urządzić? Wiara właśnie, wiara że osoba ów żart mówiąca nic do Ciebie nie ma i opowiada zwyczajną historyjkę. Wiara, że nie jesteś pośmiewiskiem, terrorystą, szaleńcem, hipokrytą, którego każdy chce zmieszać z błotem. Powinienem teraz wyjść do paru osób i zapytać, czy mi wierzą. W moje dobre intencje, w to że nie zamierzam ich skrzywdzić. Tylko, czy to wystarczy? Czy one aby przypadkiem nie oczekują efektów a nie zapewnień? Jeśli tak, to moje intencje są ledwie początkiem drogi, cała reszta to praca.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
epi | 2007.10.08 00:21:16

...


krucha_niemilosc | 2007.10.07 16:56:18

zachwycam się.

kjuik | 2007.10.07 13:48:44

"Dobrymi checiami jest wybrukowane pieklo":)