Wpis który komentujesz: | Wróciłem wcześniej z pracy żeby sie doprowadzić do porządku emocjonalno-psychicznego. Bo dziś w robocie nieomal bańka nie pękła. Po 17 stwierdziłem że półtorej godziny snu mi nie zaszkodzi co? I położyłem sie spać. Nie minęło 30 minut lekkiej drzemki i usłyszałem wibrę telefonu. Wkurwiające, brzęczące kurestwo. Otóż zadzwoniła moja kobieta. Zadała trzy nieistotne pytania. Tonem który wykazywał obojętność. W trakcie rozmowy odezwało się moje nierównomiernie pracujące serce (pysznie wprost). Odłożyłem telefon a moje kochane serduszko wciąż napierdalało jak po dobrej kresce. No to se kurwa pospałem... Zazen, kilka buchów szluga (jedno z drugim się kłóci) i łyk ultrachemizowanej coli Slide Cool i znowu wróciłem do życia. Nawet zacząłem planować niespodzianki co by rutynę wyrugować z pożycia. I zobaczymy jak to będzie. Jestem dobrej myśli. Wręcz, kurwa, radosny jestem. Nie wiem jak moja wiecznie zmęczona kobieta która robi zakupy zawsze i nie wiadomo po co. Pozdrowienia dla Sióstr Betanek z Kazimierza (uh ya girls, make me wanna crazy) Korn - Word Up! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
marikamabzika | 2007.10.16 22:17:51 robienie zakupów sucks. :P thevisualiza | 2007.10.16 21:15:29 ooo siostry bretanki, te to potrafią dobrze zrobić ustami. pamiętam te imprezy jak wylewały sobie bourbon po piersiaś i nie nosiły majtek :) kobieta_ktora_kocha_siatkowke | 2007.10.16 20:27:04 Niespodzianki są super ;D |