antidote
komentarze
Wpis który komentujesz:



gdzieś w okresie ciszy

wiesz O., było bardzo dużo racji w Twoim stwierdzeniu, że każdy przełomowy moment swojego życia zaznaczam właśnie tu i że to trochę dziwne, że nagle przestałam gadać.
(sąsiad jak wściekły napieprza młotkiem w ścianę, której druga strona występuje w mojej kuchni, zaraz pójdę go brutalnie unieszkodliwić...)
bo widzisz, ja tak bardzo przyzwyczaiłam się do tego, że jestem sama dla siebie, że nikt się mną nie opiekuje, a ja o nikogo się nie martwię ani nie jestem zazdrosna, tak mocno się przyzwyczaiłam, że to, co dzieje się teraz, wytrąca mnie z równowagi.
(japierdolę, sąsiad młotkowy sadysta chyba martwą sąsiadkę przybija do ściany, albo teściową, tyle w to zapału wkłada, tyle nienawiści w tym jego irytującym 'puk!puk!puk!puk!puk!puk!puk!'...)
bo mnie wcale nie kręci myśl o tym, że preferuję monogamię i że sumienie zakazuje mi flirtów. że tak już nie do końca mogę umawiać się z kim chcę na co chcę i kiedy chcę, i że nieistotne czy skończy się to w łóżku czy na podłodze czy na stole czy też grzecznie, pod domem, moim "dzięki, dobranoc, do niezobaczenia". bo nie mogę i to jest istotne.
(alleluja, psychopata z mieszkania obok przestał szaleć z młotkiem i gdzieś polazł)
bo tak jestem skonstruowana, czego Matce Naturze wybaczyć nie mogę.

księżyc zagląda mi przez okno do domu. piękne bezchmurne niebo nad zimnym Poznaniem. z kolejnego zaproszenia na kolejną imprezę nie skorzystam dzisiaj. "niechcemisię". jedyne "misięchce" dotyczy "spać".



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)