Wpis który komentujesz:  | Eddie pojechal, ja odetchnelam z ulga. Mam nadzieje, ze to sie nie powtorzy. Z zycia. Wracam z peronu, tlumy ludzi z dwoch pociagow. Patrze pod nogi, spiesze sie na autobus, 94 w niedziele wieczorm jezdzi co pol godziny. I nagle zarywam nosem w jakas piers meska. Podnosze wzrok i doznaje zawalu serca. Skin, wielki jak stog siana. Lysy, naszpikowany cwiekami, ze swastykami wszedzie. Ja: oczy jak spodki, serce w krtani, blada jak trup. On: < Zycie umie zaskoczyc. Rety... Druga w nocy i ide spac.  | 
|   Inni coś od siebie:  | 
 Nie można komentować  | 
|  
 To stwierdzili inni: 
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org)  | 
usa | 2007.05.15 17:49:42 Best Site! buy phentermine  |