Wpis który komentujesz: | Uczelnio - ojczyzno moja, czyli (przed)ostatni zajazd na UEK) ;) Rano udało mi się znaleźć miejsce na samochód w okolicach uczelni (prócz poznania paru kruczków Worda jak marginesy lustrzane, konspekt i numeracja zewnętrzna to jedne z podstawowych umiejętności magisterkowicza). Potem rozpoczęła się WIELKA SZTAFETA po dziekanacie, sekretariach i innych przybytkach biurokracji administracyjnej (w końcu WF dawno się skończył to troszkę poruszać się trzeba :P ). Szybka wizyta u promotora po podpisy na pracy, potem do biblioteki po wypis że nie przetrzymujemy książek (ech, no i musiałem obiecać PISEMNIE że doniosę kartę biblioteczną) i dotarliśmy do kolejek w dziale opłat. No i oczywiście czas na opieprz że wpłaty teraz robimy gotówką, a nie (tak jak pododno trąbi na stronie UEK i wirtualnym dziekanacie) poprzez przelew. Hmmm, to właściwie po co kasa wpłat na uczelni? No i tekst: "no i panowie nam dodają pracy". Hmmm, czy mi się wydaje ale to właśnie JEST sens tej pracy? I jeszcze "trudno poinformować wszystkich studentów o tym że mają tak płacić" - taaa, a korespondencja seryjna i listy adresowe poczty elektronicznej to po co jest? Jeden klik i jest :P A na uczelni opłatki, wigilie i jeszcze imieniny (Adama), a tu taki nawał studentów (chyba pół roku spotkałem). Telefon w dziale opłat: "No nie dam rady... czarno... czarno widzę... kolejka... no dziś wszyscy na wariata oddają te magisterki" :P Dokładnie - po to są terminy ostateczne żeby się ich trzymać :D Jeszcze musiałem ciąć fotki (oczywiście w Carrefurze nie zrobią tego... przynajmniej uzbierałem kupony*) na kolanie u Halinki (swoim, nie Halinki) i można było biegać po sekretariatach i zostawić prace do recenzji. Ufff!! Pamiątkowa fotka: KolageN, Pasza i niesamowite prace magisterskie :D Po ostatniej piłeczce niedosyt (zwycięstwo nawet dziewięcioma bramkami smakuje gorzej jak się gra w przewadze liczebnej)... Po WWO. Oj, takiego kacora jak po tamtym wtorku to już nie chce mieć. Przynajmniej w tym roku ;) Piłeczka na wysokim poziomie: Gole Ligi Mistrzów. Nie trzeba komentować :D Ruud Van Nistelroy profesor po prostu, bomba Silvy, przekładanka Manciniego LOL i rajd Kaki. Pikne. Top 10 bramek z ostatnich meczy LM. 10 - po prostu mistrzoski film "jak wypykać obronę przeciwnika". 7 i 5 (zwodzik C.Ronaldo i Ben Arfy) też niezłe. No i czyj ten rajdzik z "1"? Dominik Hasek pokazuje jak grają bramkarze hokejowi :D YEAH! I inny sport: Drift (wiejska wersja) :D *na pieska. A jak to jest na pieska? Kara Sutra :D *a tak serio to chodzi o pluszaki wy zboki. [ KolageN ] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |