Wpis który komentujesz: | Wczorajszy dzien byl bardzo ciezki. Dzisiejszy wcale nie lzejszy, ale w koncu mus to mus. A te robote i tak trzeba by bylo zrobic i... nie oszukujmy sie, ale nigdy nie byloby na to odpowiedniego momentu, az w koncu i tak zmusilyby do tego okolicznosci, wszystko byloby na ostatnia chwile i w ogole. A teraz... wlasciwie rowniez podobnie do wczoraj. Niby zima, niby mroz, nawet chyba jakistam snieg spadl, bo betonowe podworko ledwie biala warstwa jest pokryte. Ale cieplo ogolnie. Chyba na minusie temperatura, ale nie czuje sie tak. Jest spokojnie, bezwietrznie, przyjemnie. Wyszedlem na balkon. Cudowna cisza. Slychac zaledwie delikatne brzeczenie okolicznych lamp. Czasem costam w oddali jak sunie po drodze. Mmm... w takiej chwili chetnie poszedlbym na spacer... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |