Wpis który komentujesz: | zmiana planów więc dziś będzie wieczór lenia, przynajmniej przez najbliższe 2 godziny, bo impreza odwołana, ale może potem trzeba będzie zabrać się za przeglądanie tych koszmarych tekstów, mam jeszcze tylko tydzień na napisanie pracy, bo czas nieoczekiwanie się skurczył o tydzień. zmyłam makijaż, zdjęłam buty. wanna powoli napełnia się gorącą wodą. kiedy ostatnio miałam czas wyleżeć się w całkowitym zanurzeniu? nie pamiętam. higieniczną pałeczkę przejął szybki prysznic. dziś prysznic poszedł na urlop. włączam muzykę. tak się składa, że tych samych piosenek słuchałam jakieś pół roku temu, pracując nad moim licencjatem, za oknami było ciepło i zielono, a moje mieszkanie pachniało cedrem. kończyło się lato. dziś pachnie wanilia. za chwilę będzie czuć cynamon. jest środek zimy. wciskam nos w Jego koszulę, zostawił ją tu jakiś czas temu. może przed Sylwestrem...? a może po...? wtedy, pod koniec lata, wpatrywałam się w słoik kasztanów. od Niego. uśmiecham się do koszuli tak samo jak do słoika z kasztanami. zakładam królicze kapcie. idę się polenić. zasłużyłam na dzień wolny od życia. idę sobie poniebyć:) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |