Wpis który komentujesz: | wspomnienia więc mam przed oczami dużo słońca i zieleni, a na twarzy uśmiech. stojąc w kuchni nad mandarynkami i kurczakiem doszłam do tego dlaczego ta muzyka ma aż takie znaczenie i tak mocno działa. wreszcie. pojawiła się latem, niektóre piosenki krótko po nim, a to właśnie tego lata uczyłam się być szczęśliwa. część przyszła pocztą od Harego, część przyniósł ze sobą Kuba kiedy jeszcze go uczyłam, część dawno dawno temu pokazał mi jakiś podpity/naćpany chłopak w pociągu Poz.-Ol. wciskając mi słuchawki od swojego discmana w uszy i wydobywając z siebie długie i nie do końca wyraźne "słuchaj". kiedy latem pisałam moją pracę spędzałam nad nią i nad analizą nagrań długie godziny, ale prawie zawsze ok. 17 robiłam sobie przerwę i wychodziłam na spacer do parku, poczytać książkę albo posłuchać muzyki, powłóczyć się alejkami, pobyczyć się na ławce. książki były różne, wtedy wróciła do mnie moja pasja włóczenia się po empikach, gdzie średnio dwa razy w tygodniu zaopatrzałam się w nową książkę, jedną z tych, które można znaleźć stojące na regale opisanym "wydania kieszonkowe". godzina albo dwie w parku koło domu. nie musiałam robić nic, chodziłam i niemyślałam, czasem wspominałam, porządkowałam wszystko, co przez rok od śmierci Seby nazbierałam w sobie, stawałam na nogi. tak, uczyłam się szczęścia od początku. wdychałam słońce i zieleń:) nigdzie się nie spieszyłam:) i jeszcze jeździłam na niemiecki, cały sierpień porannych wypraw w dni robocze, a przez prawie cały ten sierpień poranki były ciepłe i słoneczne. w tramwaju słuchawki w uszach, jakaś książka w torbie, okulary przeciwsłoneczne na ryju, wiecznie zaparowane od wewnątrz, bo twarz nagrzana, a przez moje wielgachne dziecięce policzki nie było wentylacji:) miałam wtedy fazę "Neverland" Kaczmarka, pokazywałam to wszystkim, których uznałam za Ważne Osoby, chociaż w zasadzie chciałam pokazać całemu światu. teraz też jest na liście, ale już nie chce mi się płakać kiedy gra, uśmiecham się, fortepian zmienił znaczenie z żałobnego na radosny, bo we mnie się sporo pozmieniało. zestaw najprzyjemniejszych wspomnień, ten sierpień. uśmiecham się do tych wspomnień:) prawie czuję słońce na twarzy, albo na plecach, prawie czuję zapach letniego powietrza, co z tego, że jest zima. tak, chociaż chyba powinnam wrócić na ziemię:) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |