Wpis który komentujesz: | Po hali jak zwykle kapke obolaly, nie moge zasnac, fajnie bylo, suszy mnie jak dzika po szyszkach. Jednak browarek albo dwa lepiej gasza pragnienie niz wisniowa mikstura. Z innej beczki. Niby jutro weekend, ale jakos tak... nie bardzo mam plany, nie wiem, co ze soba zrobic przez te dwa dni wolnego. A nawet jesli pojawi sie jakas opcja, to i tak pewnie nie bedzie mi sie chcialo dupska ruszyc... w koncu rusze, acz niechetnie. Znow nadchodzi jakas taka... nie wiem, obojetnosc na wszystko dookola. Nie lubie tego stanu, bardzo nie lubie. A moze by tak jutro jakis melanz? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |