Wpis który komentujesz: | Byłam z psem na polach, bardzo daleko w tych polach. Ale przydażyła mi się jedna przygoda, daleko na którejś z kolei ścieżce szedł facet z Nowofundlandem. Qudlaty bawił się w śniegu i szczekał gdy ja kopałam snieg na niego. Nowofundland nas zauważył i zaczął biec w naszą stronę. Facet się drze jak opętany, a pies nic sobie z nigo nie robi. Podbiega do nas i Qudlaty w duchu obrony mojej osoby zaczyna szczekać, Niufek go ignoruje i wali do mnie. Po chwili pcha już swój wielki łeb na mój brzuch, zaczynam go głasakać. Qudlaty siedzi, zbity z pantałuku, a facet krzyczy żebym się nie bała. Spuszczam Qudlatego ze smyczy i zaczynam iść powoli w stronę domu. Niufek idzie za mną, nie martwiąc się że oddala się od właściciela. Qudlaty dał sobie spokuj z atakowaniem psiaka i latal naokoło jak głupi. Facet nixle wpieniony zaczyna biec. W tym momencie pies zaczyna się bać, facet leci i kzryczy. niufek chowa się za mną i cicho skomli, nie za bardzo wiem co mam robić. Odwracam sie i ide dalej, pies przyciska mi się do nogi i idze dalej z nami. Troche sie głupio poczułam bo to wyglądało dziwnie.... dochodzę do ogrodzenia, podnosze je, mój Qudlaty przelatuja pod nim a Niufek stoi jak wryty, odwraca sie do faceta, patrzy na mnie i pzrełazi. Nio cóz... Doszłam jednak do wniosku, że musze zaczekać bo ten pies nie wróci do właściciela. Staję, Niufek chowa sie za mna i czekamy. Facet z wypiekami na twarzy przełazi przez ogrodzenie. Mówi:" On mnie wogóle nie słucha, zaraz dostanie" Ciarki przechodzą mi po plecach, facet idzie prosto na mnie, Qudlaty sztywnieje, a nie jest na smyczy. Niufek kuli się za mna, facet wyciąga pejcz z kieszeni, i zamierza się na psa i posrednio tez na mnie, łapie Qudlatego bo juz pokazywał zęby. Pies sie kuli, a gościu go kołada. Nie za bardzo wiem co mam robić. Mówię mu, żeby pzresatł go bić, spokojnie. On mówi, że musi go wychować i że mam się zamknąc bo to jesgo pies. No nic, odchodzę. Matko, poszłam sobie, teraz mam wyzuty sumienia, co on z tym psem robi w domu, skoro pies ucieka od niego do obcych ludzi ? aż boję sie mysleć.... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
usa | 2007.05.15 17:59:25 Best Site! buy phentermine przyb7lka94 | 2006.10.16 19:20:47 To straszne że pies moze az tak bac sie wlasnego wlasciciela... Ja w wielu podobnych sytuacjach takich jak np. kiedy ktos wydziera sie na swojego psa bez powodu tez nie potrafie nic zrobic... Ty jednak chociaż potrafiłaś coś powiedziec Po takim zdarzeniu zawsze w duszy czuje ze nie postąpiłam dobrze zostawiając to 'coś' (bo nieraz tak sie dzieje w innych przypadkach np. z czyims mlodszzym rodzenstwem)na pastwe kogos.. Wiem że powinnam zareagowac ale nigdy nie moge wydusic słowa... To przykre ze tak sie dzieje... |