inside
komentarze
Wpis który komentujesz:

Lady Pank - Wciąż bardziej obcy.




Są dni kiedy mówię dość Żyję chyba sobie sam na złość. Wciąż gram, śpiewam, jem i śpię Tak naprawdę jednak nie ma mnie.
Nie zawiązałem -- pomyślał spoglądając na buty. Rzeczywiście, sznurówki zdążyły się już ubrudzić. Zaciągnął się głębiej papierosem. Zimne, wieczorne powietrze rozwiało szybko dym. Wpatrywał się jeszcze przez dłużą chwilę w migoczące odbicia świateł ulicznych latarni na wodzie popijając wódkę z butelki.
Wciąż jestem obcy Zupełnie obcy tu, niby wróg. Wciąż jestem obcy Wciąż bardziej obcym Wam i sobie sam.
Zagasił peta na brzegu ławki i pchnął lekko leżącą przed nim butelkę. Ta potoczyła się cicho dźwięcząc by zniknąć za barierką i z pluskiem wpaść do rzeki. Zapiął bluzę, wstał i podszedł do poręczy. Po drugiej stronie, na nadbrzeżnych schodach siedziało kilka par. Jedni przytuleni wpatrywali się w niebo, inni prowadzili ożywione dyskusje przy piwie.
Ktoś znów wczoraj mówił mi Trzeba przecież kochać coś, by żyć. Mieć gdzieś jakiś własny ląd Choćby o te dziesięć godzin stąd.
Wyjął ostatniego papierosa z paczki. Zapalił a zmięte, upuszczone na ziemię opakowanie wiatr szybko zwiał na jezdnię. Ludzie z przejeżdżającego po moście tramwaju nie mogli zauważyć spadającego na ziemię żaru ani niknącej w mroku sylwetki człowieka.
Obcy...

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)