Wpis który komentujesz: | Jaki przykry dzień... szkoda gadać... wszyscy łażą gdzieś po dworze, a ja nawet nie chce na nich patrzeć, nie wspominając o tym by z nimi gadać... W ogóle robie się dziwny... nie lubię ludzi, chyba nigdy ich nie lubiłem... jestem głodny, ale nie chce mi sie zrobić jedzenia... a starzy sobie gdzieś pojechali... samotność, której tak pragnąłem stała się moim przyjacielem... ok, nie samotność; jest ONA, ale kiedy jest to jest... a kiedy Jej nie ma to chuj... trzeba sobie jakoś radzić i chyba sobie radzę, bo mam głęboko w dupie to że świat mnie nie lubi, bo przecież jest to "nielubienie" odwzajemnione... może mam po prostu jakieś zachwianie poczucie wartości, nie wiem, ale... czy w dzisiejszym świecie człowiek może być wartością? chyba już tylko wybrani... Jutro znów pójdę do burdelu zwanego szkołą, znów te same fałszywe mordki, nawet mi się o nich myśleć nie chce... Mam ochotę na papierosa... ale go nie zapale, bo nie ruszam dupy z tego pieprzonego fotela/krzesła, chuj wiec co to; sprawdzę w instrukcji... bwahaha... sarkazm pierdolony.... sam już sie za to nie lubię... fak... pa |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
buba | 2008.04.19 01:46:48 life's a bitch ;p |