metal_riders
komentarze
Wpis który komentujesz:

9

- Tu nie wypaliło, więc jedziemy do bunkrów przy Legionowej. Dwunastką zajedziemy do Równej, a tam przesiądziemy się w siódemkę - wyjaśnił Ramirez.
- Mam nadzieję, że nie ma tam satanistów - powiedziała Anathema.
- Tam to nie przyjdą, bo by ich roznieśli na strzępy - Ramirez liczył fajki w paczce - 14, oki - mruknął do siebie i dodał do reszty:
- To teren, gdzie przychodzą punki i starzy rockersi. Anathemo, nie masz się czego obawiać.
- Tak już lepiej - mruknęła w odpowiedzi.
Piętnaście minut później.
Sorry, była już siódemka? - Sylwan zapytał metalowca stojącego na przystanku z papierosem w ręku.
- No była, tak jakieś trzy minuty temu - odpowiedział metalowiec - A wy dokąd?
- Na Legionową grać w Cybera.
- Spoko, ja też tam jadę. Siódemka mi spieprzyła, nawet nie zdążyłem dobiec, jak cwel odjechał - koleś nie krył swego zdenerwowania - A tak przypadkiem, to z jakiego osiedla jesteście, bo ja z Twardych?
- My wszyscy z osiedla Młodych. Ja czyli Ramirez, a ze mną Tomas, Krzysiek, Anathema i Sylwan - Ramirez po kolei nas przedstawiał.
- A ja się zwę Anastas. Miło mi poznać bratnie dusze - przywitał się z nami - A jakie klimaty?
- Ja to od gotyku poprzez heavy po black i death - rzekłem.
- Gotyk - Anathema przedstawiła swoje upodobania muzyczne - A najbardziej lubię Anathemę.
- I stąd ksywka? - roześmiał się Anastas.
- Tak.
- Ja hardcore i heavy - dodał Tomas.
- A ja death - wrzucił Ramirez.
- No to ja to co Tomas - to była odpowiedź Sylwana.
- Spoko. Pozwólcie, że wam powiem, co mnie kręci - Anastas wyjął z kieszeni kasetę - Gotyk i nic innego.
- No to witaj w klubie - powiedziałem prezentując z nieukrywaną dumą mu swoją kostkę z masą gotyckich napisów i naszywek.
Nadjechała wreszcie ta siódemka i pojechaliśmy. Bunkry, o których mówił Ramirez, to po prostu forty Kamienna.
Dochodząc zauważyłem całe grupki postaci w czarnych ubraniach. Większość siedziała, gadała i piła alpagi, tylko nieliczni grali w RPG.
Poszliśmy na sam koniec i tam, pod drzewem przy kamieniu, znaleźliśmy wygodne miejsce. Wyciągnęliśmy z plecaków napoje oraz fajki.
- Ooo... Wisienka. Tu wszyscy to piją - Anastas wyjął swoją butelkę, tyle że to była wódka Absolwent.
- Ja tylko to piję.
- A my przeważnie piwo - podnieśliśmy butelki do góry (za wyjątkiem mnie).
- Wolę Wisienkę - powiedziałem.
Graliśmy gdzieś do czwartej. Wcieliłem się w postać najemnika.
Godzina czwarta piętnaście.
- Sorki, ale muszę spadać - oznajmiłem.
- Już lecisz? - spytał Tomas.
- Niestety, jestem umówiony - spakowałem swoje akcesoria wraz z podręcznikiem do kostki, po czym pożegnałem się z ludźmi i poszedłem na przystanek.
W domu byłem tuż przed piątą. Zdążyłem się odświeżyć zanim przyszła Karolina.
- Cześć skarbie! - powitałem ją.
- Gdzie byłeś?
- Ooo... to długa historia - powiedziałem i zacząłem opowiadać jej wszystko po kolei.
- Ano widzisz, miałam rację, że tam przychodzą sataniści - przerwała mi - Ja już tam więcej nie pojadę.
- Ja również.
- W domu lub na fortach jest najlepiej.
Zza ściany dochodziły chroboty oraz nikłe odgłosy rapu.
- Jest niestety mój nieznośny braciszek, więc lepiej zamknę od środka - przekręciłem klucz w zamku - Tak dla pewności, bo z tym draniem nigdy nic nie wiadomo.
- Współczuję ci takiego brata. Mój cały dzień pracuje, a później siedzi i czyta książki.
- Tak, ale twój jest nieco starszy i nie jest skejtem. A ten to kompletny debil.
- Nie mów tak o swoim bratu - mruknęła Karolina i mocno mnie przytuliła.
- Łatwo ci to mówić, ale teraz wreszcie jesteśmy sami - szepnąłem i zabrałem się do dzieła.
Od pieszczot doszliśmy do szczytu. Wyłem z rozkoszy, jakby zapominając o siedzącym za ścianą Robercie. Mówiąc krótko, miałem go w dupie. Tylko by spróbował coś pisnąć swoim kolesiom to będzie miał cieplutko.
Po miłosnych igraszkach zabraliśmy się za granie. Jak zwykle gotyk. Tym razem dopracowywaliśmy kawałki "Blask księżyca", "Tylko ty" i "Mrok". Graliśmy do późnego wieczora.

c.d.n.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)