Wpis który komentujesz: | Weekend minal rozrywkowo. Swieto miasta. Karuzele, koncerty, tance, muzyka, spiewy i frytki z piwem... Takiego wesolego miasteczka to jeszcze tu nie bylo. Pierwszy raz w zyciu po zejsciu z karuzeli trudno bylo mi ustac na nogach, a bylo to przed spozyciem czegokolwiek. Na szczescie... Jazda byla niesamowita i koledzy, ktorzy sa para, mogli sie poprzytulac. Bo tak normalnie, to nie wypada. Ale po takich karuzelowych lotach to nawet trzeba przytrzymac sie za to i owo. Moja "nowa" dawna polowa nie mogla uczestniczyc, bo na wyjezdzie... I tu jednak smutno... Tez przytulilc sie chcialo... Cialo. Rozdygotane wrazeniami. I dusza. Tez rozdygotana |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |