Wpis który komentujesz: | Jadłam dzisiaj w mlecznym barze. Tanio i z bułką tartą. I ze spolaryzowanymi doznaniami. Dziewczynka ze stolika pod oknem rozsypała sól, ale nie tak dyskretnie czy nawet niechcący, zrobiła to perfidnie, jakby planowała tę zbrodnię minutami. Oczy jej się za bardzo cieszyły. Cała zawartość pojemniczka wylądowała na blacie. Między okruchami, paprochami i resztkami zupy. Mama dziewczynki szybko zgarnęła wysypaną na stół sól ręką. Z powrotem do pojemniczka oczywiście. Widziałam też starszego pana, który ukradł brzydkiej blondynce torebkę truskawek. Kiedy poszła odebrać kotlety sojowe. Wszedł do baru, rozejrzał się, przyczaił, wyczekał... i bach. Truskawki zabrane. I jak pięknie złodziej owoców uciekał między kamienice....................................................................................................... . |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |