Wpis który komentujesz: | boshe jaki cięzki dzień! padam z nóg... Ale jak na razie wszystko idzie dobrze w kierunku Świąt. Czytam sobie kisązkę, zle oczy mnie bolą. Ubrałam choinkę, jest śliczna. No i przed ubieraniem pomyślalam sobię, że trzeba by bylo obciążyć gałązki, bo sterczą do góry. Więc wzięłam kilka ładnych jabłek, sznureczek i troche masła, zeby się ładnie błyszczały.. Zrobiłam wszystko z tymi jabłkami, i na koniec jeszcze szpic musiałam wrzucić na szczyt. W tym czasie przyszedł Qudlaty. Położył sie kolo choinki i zaczął ją wąchać, tak od niechcenia. Podczas gdy ja usiłowałam zalożyc ten szpic choinka zaczęła sie trząść.. Patrzę, a ten debil obżera jabłko! normalnie łapie i ciągnie w soja strone.. To jednka głupi pies... Byłam równiez dzisiaj na mieście.. ludziów jak mrówków. Kupiłam parę rzeczy. Byłam z tata i witkiem. Było nawet fajnie, ale najpier byliśmy w GCH-u, później podzlismy na wieczorka, a później znowu do GCH-u, a oitem znowu na rynek i do domu. Uchodziłam sie. Chciałam Witkowi buty kupic, znaczy żeby on wybrał sobie. ale butów nie ma. znaczy takich, żeby jemu odpowiadały. Musza byc nad kostke i kosztowac mniej niz 400 zł, no i jeszcze musza byc fajne. Ale takie, które były fajne kosztowały ponad 500 zł.. koszmar. A teraz tak mi się oczki kleja... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |