lirykp
komentarze
Wpis który komentujesz:

Koszykówka: fantastyczne starcie w finale!

Amerykańscy koszykarze pokonali w finale olimpijskiego turnieju Hiszpanię 118:107 i po ośmiu latach przerwy ponownie na ich szyjach zawisły złote medale. W spotkaniu o brąz mistrzowie z Aten - Argentyńczycy, wygrali z Litwą 85:75.
Finałowe spotkanie było pokazem doskonałej koszykówki w wykonaniu obu drużyn. Gra toczyła się w tempie przypominającym najlepsze mecze ligi NBA. Hiszpanie, którzy w fazie grupowej wysoko ulegli USA (82:119), tym razem potwierdzili, że przy odrobinie szczęścia mogli zagrozić dominacji Amerykanów.

Początek należał do Hiszpanów, którzy wybiegli na parkiet z większą agresją i wykorzystywali błędy w ustawieniu Amerykanów. Mimo nieobecności kontuzjowanego rozgrywającego Jose Calderona mistrzowie świata lepiej przemieszczali piłkę i często zdobywali łatwe punkty. W piątej minucie uzyskali nawet przewagę 19:14.

Team USA miał duże problemy z faulami - już na początku kwarty za dwa przewinienia Kobe Bryant i LeBron James powędrowali na ławkę rezerwowych. Trener Mike Krzyzewski desygnował więc na parkiet Dwyane'a Wade'a i ta decyzja opłaciła się - obrońca Miami Heat rzucił aż 13 punktów i pomógł drużynie odrobić stratę.

Przez kilka minut Hiszpanie zagrali bardziej nerwowo, częściej faulowali i dali sobie narzucić styl gry USA. W efekcie pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem Amerykanów 38:31.

W drugiej gra była bardzo wyrównana. Początkowo, co prawda podopieczni Krzyzewskiego odskoczyli na 14 punktów. Później rywale poprawili jednak skuteczność i o sześć punktów zmniejszyli dystans. Duża w tym zasługa rezerwowego Rudy'ego Fernandeza, który trzykrotnie trafił za trzy i w tej części spotkania uzyskał łącznie 13 punktów.

Z kolei w ekipie USA wyróżniał się ponownie Wade - dorobek punktów powiększył do 21 "oczek" i czterech przechwytów. Dzięki staraniom obu zespołów po 20 minutach na tablicy wyników widniał niewyobrażalny zwykle dla spotkań rozgrywanych pod egidą FIBA wynik - 69:61 dla USA. Ekipy prezentowały niebywałą skuteczność rzutów - Amerykanie - 65 procent, a Hiszpanie - 61.

Na drugą połowę mistrzowie świata wyszli doskonale zmotywowani przez Aito Garcię. Zagrali znacznie agresywniej w obronie i rozpoczęli pogoń za USA. Po pięciu minutach waleczni Hiszpanie zmniejszyli stratę do czterech punktów. Fantastycznie grał 17- letni hiszpański rozgrywający Ricky Rubio - najmłodszy w historii uczestnik finałowego meczu IO - zastępujący kontuzjowanego Jose Calderona. Wtedy jednak ponownie Krzyzewski do boju desygnował najcięższe działo - Wade'a.

Sama jego obecność kojąco wpłynęła na kolegów, którzy odzyskali skuteczność i pod koniec trzeciej części starcia objęli prowadzenie 91:82. W tym okresie punkty zdobywali także James, Deron Williams, czy Carmelo Anthony. Z kolei w ekipie Hiszpanii bracia Pau i Marc Gasol potwierdzili, że są zgranym duetem. Ich gra pozwalała utrzymać dystans do mozolnie budujących przewagę Amerykanów.

Ostatnia odsłona zaczęła się od zdobycia przez Hiszpanię siedmiu punktów z rzędu - dwa razy piłkę do kosza zapakował Pau Gasol, a serię zakończył rzutem za trzy Fernandez. Przy dwóch punktach różnicy trener Krzyzewski szybko wziął czas i ponownie wprowadził na boisko Wade'a.

Moment ten wykorzystał Bryant, do którego należała ostatnia kwarta. Wystąpił w roli głównej w czterech kolejnych akcjach. Najpierw sam trafił w trudnej sytuacji, w dwóch kolejnych świetnie dostrzegł Williamsa (rzut za trzy) i Dwighta Howarda. Zamknął serię rzutem za trzy i USA prowadziły dwiewięcioma pkt.

Bryant zdobył jeszcze raz punkty rzutem zza linii 6,25 m, a przy okazji dał się sfaulować najlepszemu w tym okresie gry strzelcowi Hiszpanii - Fernandezowi. Dla młodego obrońcy było to piąte przewinienie i musiał przedwcześnie opuścić parkiet.

Mimo tego mistrzowie świata nie poddawali się i grali do końca. Stoczyli wspaniałą walkę i niemal do ostatniej syreny zmusili faworyzowanych Amerykanów do ciężkiej pracy.

W ekipie USA na największe słowa uznania zasłużyli Wade (27 punkty i 4 przechwyty), Bryant (20 punktów i 6 asyst) oraz James (14 punktów i 7 zbiórek). Z kolei w ekipie Hiszpanii doskonałe zawody rozegrał Fernandez (22 punkty) oraz Pau Gasol (21 punktów i 6 zbiórek).

Ostatnie kilka minut wypełniający po brzegi halę Wukesong kibice obejrzeli na stojąco. Po końcowym gwizdku w hali rozległa się słynna piosenka Bruce'a Springsteena - "Born in the USA".

Hiszpania - USA 107:118 (31:38, 30:31, 21:22, 25:27)
Hiszpania: Rudy Fernandez 22, Pau Gasol 21, Juan Carlos Navarro 18, Carlos Jimenez 12, Marc Gasol 11, Felipe Reyes 10, Ricky Rubio 6, Jorge Garbajosa 3, Alex Mumbru 2, Berny Rodriguez 2, Raul Lopez 0;
USA: Dwyane Wade 27, Kobe Bryant 20, LeBron James 14, Carmelo Anthony 13, Chris Paul 13, Chris Bosh 8, Dwight Howard 8, Deron Williams 7, Tayshuan Prince 6, Jason Kidd 2, Carlos Boozer 0, Michael Redd 0;

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)